T-34 z domontowanymi elementami, by było bardziej kanciaste... a i tak do żadnego 
szwabskiego czołgu te w filmie podobne nie były. Pomalowany w pewnym momencie SU-85 z 
niemieckim krzyżem. Film bazującym na grze, bazującej na filmie... a i tak wiele wspólnego z 
Company of Heroes nie miało. Fabuła... nie no poprowadzona tak jakbyśmy byli w przedszkolu. 
Efekty... mało ich ale sporo z nich wykonane na odwal się. Bohaterowie, których za cholerę nie 
mogę sobie zapamiętać czym się wyróżniali prócz tego ze jedni zginęli a inni przeżyli. Film 
oglądałem z ciekawości a od 1/4 już sam się zmuszałem by dotrwać do końca. Dawno takiego 
kiczu nie widziałem. Już starszy film wojenny, "Patton" gdzie wita nas scena bitwy z 
przemalowanymi... PATTONAMI po stronie Niemieckiej, wyglądało lepiej niż to co zrobili tutaj. 
Czułem się jakbym oglądał dobre SIFI osadzone w alternatywnej rzeczywistości gdzie wojna 
wciąż trwa a czołgi wyglądają niczym przeróbka tych z wojny i tych z dzisiejszych czasów. W 
pewnym momencie zacząłem pluć na ekran gdy na froncie zachodnim wyskoczył ruski... no ok 
zwiał z fabryki ale zaczęło to mnie po prostu rozwalać. No i muuuutlum nieścisłości. Np... jadą 
pociągiem do Stutgardu, uciekając szwabskiemu oficerowi... i na miejscu czeka na nich ten 
sam oficer? W tamtych czasach chyba pociąg był szybszy??? No i... z frontu, do opery... czułem 
się jakbym oglądał znów słynną scenę z dobrego ruskiego filmu komediowego "Hitler Kaput" 
gdzie ruski i niemiec grają w karty na granicy frontu, a za nimi jest berlin i "dyskoteki". 
 
Podsumowując. Kiepski film, obejrzeć się da ale tylko raz. Czułem jakbym oglądał film, 
stworzony przez zapaleńców wojennych a upadające THQ (gracze znają na pewno), dorzuciło 
się groszem pewnie 20 tysiaków na produkcje i chciało by film nazwaną od marki pewnej serii 
gier. Wyszło jak wyszło... o tyle dobrze że to film wojenny i jeszcze da radę się go przełknąć z 
myślą o grze, nie to co Uwe Boll robił z innymi markami. Niestety, słabe wykonanie, durni 
bohaterowie i jeszcze głupsza historia poprowadzona tak jakby scenariusz pisano w trakcie 
kręcenia ujęć, sprawiło że tak na prawdę ocena widniejąca na tym serwisie jest w pełni 
ADEKWATNA.
Nie no RUDY 102 z krzyżem na masce to istna profanacja:). Nie trzeba sie czołgami interesować żeby T34 rozpoznać:), tak jak bronią żeby wiedzieć jak kałach wygląda. A w ostatniej scenie jak uciekali ciężarówką to niemcy chyba ich gazikiem 69 (miałem takiego) gonili trochę tylko też bardziej na kanciasty zrobiony zeby im kibelwagena przypominał:). Film sciągnąłem dla Viniego ale nie uratował tego filmu:). Nie wystarczy powiedziec guten tag i lac niemcow:), chociaz jak z kopa kraty rozwalił i wiezniow uratował to padłem prawie:). 
Momentami film przypominał mi dzieła z wytwórni ASYLUM ( megarekin vs krokozaurus itp). Ocena 4,6 jak dla mnie za wysoka, 3 to maks dla mnie i to chyba tylko za Viniego inaczej bym pewnie nie ogladal tego dzieła:). Efekty efektami ale tu wszystko jest słabe od scenariusza na historii kończąc.