Początek filmu utrzymany w dobrym klimacie jednak dalej ktoś wyraźnie zaczął sypać wszędzie cukier. Zdecydowanie za dużo cukru. Kostiumy i architektura jakby nie z tej bajki. Wszystko tutaj stało się za wyraźne i przez to zbyt banalne. Pierwszy Conan miał zdecydowanie lepszy klimat, tajemniczości. Magia i jej misteria były skryte za mgiełką niedopowiedzeń i tajemnic. Tutaj całą mgłę rozwiano i z wybitnego Fantazy Conan stał się bajką dla nieco starszych dzieci. Bajka w której roi się od księżniczek, potworów, czarodziejów i władców jednak wszyscy oni są banalni do bólu. Arnold natomiast za dużo myśli. Barbarzyńcy nie myślą tylko szatkują a potem pytają czy jest za co, to magowie są od myślenia, oni ciągle kombinują jak by tu powiększyć swoją moc czy uzyskać inne korzyści. Tutaj niestety role się odwróciły. Cała intryga rysuje się bardzo prosto i przewidywanie, od początku wiadomo kto jest wrogiem a kto przyjacielem, kto zdradzi a kto wróci na dobrą drogę. Finał lepszy niż w jedynce chociaż także ucierpiał od zbytniego przesłodzenia.Film można obejrzeć ale wybitnie to dzieło nie jest.
Conan to nie żadne Fantazy tylko heroic fantasy to nie WP ale zupełnie inny rodzaj baśni.A sama historia jest fatalnie zmasakrowaną prozą Howarda. Co do myślenia jakbyś przeczytał Howardowskiego Conana to byś wiedział że owszem gwałtowny był ale żaden głąb czy tępak a wręcz przeciwnie,ten książkowy znacznie bystrzejszy był niż filmowy,żaden prymitywny osiłek jak chce się Conana widzieć niestety.