Dobrze jest czasem obejrzeć jakieś wiekowe fantasy, kiedy nie było jeszcze w użyciu efektów CGI. Jako przykład takiej produkcji "Conan the Destroyer" wypada naprawdę dobrze. Oczywiście, częśc pierwsza - jak zawsze niemal - jest sporo lepsza, jednak i tutaj znajdzie się miejsce i na nienajgorzej wykonane sceny akcji i na trochę humoru. Właściwie to "Niszczyciel" dobry jest dlatego, że sporo w nim ironicznych dialogów. Efekty jak na tamte czasy - bardzo dobre. W sumie nie ma się do czego przyczepić, bo to kawałek fajnego kina, choć fajerwerków wyobraźni rodem z "Harrego Pottera" czy "Narnii" nie ma się co spodziewać. Mimo to - jest OK.