Nie rozumiem was. Jak możecie udzielać jakichkolwiek opinii i recenzji skoro ten film nawet nie był jeszcze u nas w kinach. Co? Pewnie oglądneliście jakąś beznadziejną "kinówkę" z neta i udajecie (chyba że któryś z was był USA na premierze). Czy może to jest jakaś mania. Nieważne jak obejrzał, gdzie obejrzał, tylko liczy się to, że obejrzał go pierwszy. Heh. Oj ludzie. Co się z wami dzieje.
Keanu Reews owszem bardzo dobrze zagrał ale film szczerze, bez rewelacji - jedyne co się im udało to chwyt marketingowy i spoty reklamowe filmu które przedstawiają film z jak najlepszej strony, i widz pod wpływem takiego spotu reklamowego idzie do kina ze zbyt dużymi oczekiwaniami a po filmie raczej przychodzi zawód . . .
Film fajnie mi sie ogladało ale całość jest smieszna i głupiutka. Jak na film na podstawie komiksu to i tak jeden z lepszych tego typu.
Juz od dawna nie ogladam zadnych zajawek filmów. Nie wiem kto je robi ale za kazdym razem pokazuja najlepsze efekty z filmu psujac go, wiadomo czego sie spodziewac a pozatym rzadko zajawka trzeyma klimat filmu : (
szczerze? to własnie spoty reklome mnie odrzucały od tego filmu i totalnie zniechęcały do wybrania sie na niego do kina. Wrodzona ciekawość wygnała mnie jednak na seans i nie żałuje.
straszny kicz (uzylem slowa straszny bedac swiadomym tego ze nie jest to najmocniejsze slowo wiec mozna to potraktowac jako pewien optymistyczny akcent:))
A ja czesc filmow sciagam i oczywiscie po obejrzeniu w ciagu 24h wywalam z dysku - co nie jest przestepstwem ;P a na sporo chodze do kina bo we wtorki jest tylko 5$ i sie zdziwilam bo nawet tyle samo za nowosci :D
Czasami nie warto isc do kina i płacić 15 zł na film który jest przecietny, mimo tego ze np. jest dobra obsada, ale taki film jak Constantine warto obejrzeć w kinie chociażby dla efektów specjalnych i dzwiekowych. Nie stac mnie na chodzenie do kina na kazdy film wiec czekam az ktos podrzuci mi płytke. Tak np. zrezygnowałam z pójścia na Blizej i własnie niedawno w wygodnym fotelu, przed kompem zasiadłam i ogladałam. I nie załuje. I nie chodzi tutaj o to kto jest pierwszy, bo jesli ktos naprawde kocha kino to nie ma żadnej różnicy, czy pójdzie pierwszego dnia czy ostatniego, czasami nawet lepiej isc troche później. Owszem to niesamowite jak idzie sie w dzien premiery ale za cene spokoju, bez szeleszczacych papierków, lepiej isc troche później :P