niewiem czy isc na to to kina czy przypadkiem nie jest to kolejna opowiesc o walce dobra ze złem zapakowana w wypasne efekty specialne?
podobaly mi sie Stygmaty i Lost Souls. dzieki
Do Stygmatow bym tego nie porownywal. To absolutnie nie jest powazny film. Jezeli takiego filmu szukasz to Constantine raczej nie jest dla Ciebie. Moge polecic jedynie jako komedie. Film ma wg mnie dwa plusy: bardzo dobre efekty specjalne i troche fajnych skeczy. Wlascicwie nic ponadto nie oferuje widzowi. Oglada sie fajnie i wychodzi sie z kina z dosc pozytywnym wrazeniem, ale nie jest to film w typu musisz-to-obejrzec.
Jeżeli podobał Ci się Matrix, to ten film też się spodoba. Jest to kopia Matixa z troche inną fabułą.
Film ma troche plusów i troche minusów - jak zawsze. Na pewno ne jest to wielkie dzieło, ale ja w kinie sie nie nudziłem. Film nie pozostaje w pamięci na długo. Jest to jedynie rozrywka na rzyzwoitym poziomie.
ja poszedłem na to do kina z przekonaniem, że będzie to coś w stylu właśnie stygmatów. Okazało się jednak, że jest to bardziej film akcji z elementami sci-ficton
Film jednak polecam, bo warto zaobaczyć na prawdę dopasowane do perfekcji, świetne efekty!
Filmu w zasadzie nie polecam-ale jesli lubisz dobre efekty i muzykę,i to Ci wystarcza to idź.Muzyke skomponował gościu od Piratów z Karaibów,więc jest świetna,a efekty też niczego sobie.Poza tym jesli lubisz tematykę demonologii i tych spraw to mozesz tez isć-ale fabuła to dno...Pozdrawiam!
kopia matrixa z inna fabula?
zupelnie nie zgadzam sie z ta opinia... efekty specjalne troche trącają matrixem ale ogolnie niewiele widze podobienstw... to ze w filmie gra Reeves nie znaczy ze musi byc zaraz w styli Matrixa
Ja widze więcej podobieństw (UWAGA! jeżeli ktoś nie widział jeszcze filmu, radzę przerwać czytanie):
- główny bohater wchodzi do innego świata (zamiast Matrixa mamy tutaj piekło).
- podobne zakończenie jak w trzeciej częsci Matrixa - główny bohater idzie na ukłąd ze swoim przeciwnikiem, aby uchronić świat (w matrixie przed Smithem, a tu przed synem szatana)
- główny ohater używa mocy nie dostępnych zwykłym śmiertelnikom
Oczywiście znalazł bym jeszcze kilka podobieństw (chociażby scena z lustrem gdy Constantine przychodzi zabić Balthasara), ale wymieniłem tylko te główne
No nie zaprzecze ze sa to podobienstwa ale wydaje mi sie ze nie sa az tak wyrazne by jednoznacznie kojarzyly sie z Matrixem. Mi przynajmniej z Matrixem ten film sie nie kojarzyl, z wyjatkiem nielicznych momentow z matrixowymi efektami (zatrzymywanie czasu, kawalki szkla albo krople wody zawisajace w powietrzu).
szarak, ogladalem film 2 dni temu i kurna nie pamietam aby Constantine poszedł na ugodę z Mammonem.. Nie neguje tego co mowisz tylko po prostu tego nie zauważyłem.
Ale właśnie na film poszedłem dlatego że na trailerze skojarzył mi się z Matrixem 1.
Co do tematu wątku, to osobiście polecam ten film, daje nareszcie inne spojrzenie na sprawy Nieba i Piekła.
Znowu prosze aby osoby które nie oglądały jeszcze filmu nie czytały dalej.
Constantine idzie na umowe zszatanem przeciwko Mommonowi. Umiera, aby przyszedł po niego sam szatan i wtedy mówi mu co planuje syn szatana.
Szukam kogos kto czytal Hellblazera i powie mi czy jest jakas zgodnosc pomiedzy tym co w komiksie a filmem? Bo juz pistolet na plakacie mnie troche przeraza...
Ten film ma tyle wspólnego z Hellblazerem, co z Kaczorem Donaldem (nie obrażając Kaczora Donalda of coz;)). Zeszmacili taki komiks!! To po prostu hańba!! Reeves zrobił z Constantine'a drugiego Batmana i to takiego z Batman: Forever. Na koniec mała anegdota: Jechałem tramwajem i słyszę rozmowę dwóch kolesi:
- Tyy nowy film jest.
- Taaa? Jaki?
- "Konstantino"
- A co to jest?
- Coś jak "Egzorcysta"
no comment. Pozdro dla fanów Hellblazera;)
Komiks czytałm dość dawno.
Pamiętam bardzo klimatyczne rysunki piekła, pierwsza scena ukazująca je w filmie była prawie... prawie...
ale jednak nie to...
Fil do takiej dupy do jakiej jeszcze nikt nikogo nie wysłał. Porażka na całej linii... 2 godziny cierpienia..