Początkowo dałam trochę mniejszą ocenę, bo nie do końca kupuję to, "co się okazało" na końcu, ale z drugiej strony pomyślałam, że mało który film mnie tak ostatnio potrafił zaskoczyć zwrotem akcji - i to nie jeden raz! Poza tym film ma fajny klimat - taki mroczny, "przydymiony" , trochę skandynawski (mój ulubiony <3).
Nie wiem czy dobrze rozumiem komentarz, ale na wszelki wypadek spieszę z wyjaśnieniem: "trochę skandynawski klimat" -
to było porównanie, a nie stwierdzenie faktu geograficznego;) Uwielbiam kryminały i thrillery skandynawskie (zarówno książki jak i kino właśnie) - stąd ucieszyłam się, że w tym filmie poczułam trochę podobne klimaty i się podzieliłam tym spostrzeżeniem.
Dokładnie:) a idąc za ciosem obejrzałam "Niewidzialnego strażnika" - też Netflix, też hiszpański thriller, też dobry!
Via Netflix (mniej więcej) : "wyszkolona przez FBI policjantka wraca do rodzinnego miasteczka w Hiszpanii, żeby wytropić mordercę nastolatek, ale będzie musiała się tam też zmierzyć z demonami przeszłości"