Film Tima Huntera to tanie kino klasy B w którym (o dziwo!) zgodzili się wystąpić klasowi aktorzy.
Początek filmu nie zachęca raczej do dalczego oglądania, ale im dalej w las tym lepiej.
Końcówka CONTROL jest nawet dość emocjonująca.
Mimo tych zalet CONTROL ma kilka nieprawdodpdobieńst na które trudno jest przymknąć oko.
Pzrede wszytskim wątek pzremiany głównego bohatera koniec końców jest psychologicznie zupełnie nieprawdodpdobny, a przynajmniej twórcy nie wiele uczynili by go uprawdopodobnić.
Ten punkt jets chyba w CONTROL najsłabszy.
Obraz Huntera łączy w sobie thriller, dramat, kino akcji i nawet wątki nieco fantastyczne (pigułka zmieniająca osobowość i likweidująca agresje).
Brzmi absurdalnie? Owszem, ale w ramach formuły kina klasy B dopuzczalne jets niemal wszystko.
Mocną stroną CONTROL jest obsada. Willem Dafoe i Ray Liotta tworzą zgrany aktorski duet. Liotta aktorsko "jedzie po bandzie", ale to akurat barzdo pasuje do granej pzrez niego roli.
Na ekranie pojawiają się też Stephen Rea, Michelle Rodriguez oraz Polly Walker, ale ich potencjał aktorski nei został tu wykorzystany.
Pomiając fabularne naiwności, pewne psychologiczne nieprawodpodobieństwo oraz niski budżet CONTROL to kino, które przyciąga obsadą i zapewne spodoba się fanom Liotty i Dafoe.