Fani Jörga Buttgereita muszą to zobaczyć z prostego faktu: film ogląda się po prostu jak jego kolejny pełny metraż. Chłonąłem każdą minutę w której ten człowiek dzielił się swoimi inspiracjami oraz zdradzał przepisy swych tworów. Niby "Corpse F_cking Art" czasowo nie pozwoliło dokładnie opowiedzieć o trzech dziełach jakie wzięło pod lupę (Der Todesking oraz Nekromantik 1&2), ale każda informacja była cenna. Zobaczyłem jak skomplikowane były efekty specjalne, jakie motywacje kierowały scenarzystami, skąd wzięto aktorów oraz atmosferę panującą na planie. To wszystko tylko potwierdziło iż Buttgereitowi nie chodzi jedynie o szokowanie. Jest tu ciężka praca, a także luźna zabawa filmową formą. To dzieło stanowiące zachętę dla młodych reżyserów: niewielkim kosztem też można budować wiele. Przy czym przestrzegam iż niniejszy dokument należy zobaczyć dopiero po obejrzeniu poprzednich obrazów twórcy (spoilery!).
Dziwi mnie tak niska średnia. Filmy fabularne Buttgereita, pomijając już to że są specyficzne i trafiają do wąskiego grona, ogląda mnóstwo zupełnie przypadkowych widzów, których przyciągnęła jedynie zła sława tych obrazów, ale w przypadku CFA wydawałoby się, że sięgną po niego tylko naprawdę zainteresowane osoby (zwłaszcza, że nie jest tak łatwo dostępny jak choćby Nekromantiki). Tu przecież nawet nie trzeba lubić jego twórczości, ten film to nie lada gratka dla każdego choć trochę zainteresowanego szeroko pojętym kinem.