Doceniam, że niektórzy próbują przekazać coś wg nich istotnego za pomocą symboli i metafor. Problem w tym, że to zazwyczaj jest strasznie nudne.
Pattinson, niestety, gra jakby przyszedł prosto z planu Zmierzchu.
Oto przykład, jak może zmienić się podejście do filmu tuż po obejrzeniu w porównaniu z "jakiś czas po".
Przyznam, że początkowo ten film znudził mnie miałem zdanie podobne, jak wiele osób na forum. Widziałem, że autor scenariusza (który powstał na podstawie jakiejś powieści, co ma dla mnie niewielkie znaczenie) w symbolice, metaforach i pseudofilozoficznym bełkocie (który szczególnie mnie nuży) próbuje coś przekazać, opowiedzieć o czymś głębszym.
Film jednak, utknął mi w głowie na tyle, że postanowiłem dokonać niniejszego wpisu.
Dodam, że mam zasadę, aby nie porzucać filmu, który już zacząłem oglądać (o ile był to świadomy wybór), nie przewijać go itd. nawet w przypadku, gdy mnie nudzi (a miałem taki zamiar już po 20-30 minutach). W miarę kolejnych scen film zaczął mnie na swój sposób wciągać i hipnotyzować.
I teraz moja interpretacja: o czym w ogóle był ten film?
Nieskazitelnie biała limuzyna, w której bohater wyrusza w swoją podróż po Nowym Jorku to uosobienie naszej tzw. cywilizacji zachodniej, naszego świata.
Fizycznie limuzyna zostanie zdewastowana przez uczestników ruchu anarchistycznego, czytaj: przez przedstawicieli ruchów lewicowych owładniętych żądzą niszczenia. Jedna z osób goszczących w limuzynie mówi: "Zniszczyć przeszłość, stworzyć przyszłość". Warianty tego hasła towarzyszą od setek lat wszelkim rewolucjom.
Ci ludzie "na zewnątrz" nie widzą tego, co faktycznie im zagraża, ponieważ zajęci są destrukcją własnego świata.
Takie zagrożenie widzi główny bohater, spekulant giełdowy, zbijający swój majątek na kolejnych zyskownych transakcjach. Tym razem gra idzie o to, jak zachowa się yuan, waluta Chin, której spadek, i w efekcie dopływ kolejnych milionów na konto, przewiduje młody multimilioner.
Niestety, jest on skażony chorobą, na którą cierpi wielu przedstawicieli współczesnego świata. Bardzo skupiony na sobie, zamknięty we własnej bańce, odcinający się od świata zewnętrznego, analizuje słupki i wykresy nie zauważając, jak zmienia się świat w skali globalnej. Liczy na spadek yuana, opierając na tym swoją egzystencję, a kiedy okazuje się, że się pomylił - jest skończony. Jego kontrakt małżeński, polegający na luźnych spotkaniach i okazjonalnym seksie, zostaje zerwany. W konfrontacji z innym, upadłym spekulantem, zostanie, prawdopodobnie, unicestwiony, pozbawiony woli walki o dalszą egzystencję, gdyż jego nadzieje i jego świat upadły.
Analogie do współczesnego świata tzw. cywilizacji zachodniej są oczywiste.
Zadufany w sobie, wierzący we własną wielkość i nieomylność, z kultem pieniądza, z jednej strony tworzony przez egoistyczne jednostki, skupione tylko na sobie, a z drugiej niszczony przez oszalałych ideologów, nasz świat jest skazany na zagładę, ponieważ nie zauważa zagrożeń ze strony innych cywilizacji współczesnego świata.