Film był ok ale jak dla mnie nic nadzwyczajnego. Jedno co mnie zachwyciło to muzyka.
Nigdy nie interesowałam się muzyką country (jedyne co do tej pory znałam to 'Jolene' Dolly
Parton) ale słuchanie Garretta Hedlunda to była czysta przyjemność. Ma naprawdę
hipnotyzujący, niski głos. Musiałam się zaopatrzyć w Soundtrack:)