Cristiada

For Greater Glory: The True Story of Cristiada
2012
7,2 16 tys. ocen
7,2 10 1 15689
5,3 3 krytyków
Cristiada
powrót do forum filmu Cristiada

Cristiada 7+/10

ocenił(a) film na 7

Naprawde dobre kino historyczne, kawalek historii Meksyku o ktorym malo kto wie. Mimo dobrej obsady i wiernosci historycznej, film byl zbyt patetyczny, zwlaszcza podklad muzyczny, co psulo mi odbior. ALe jakby nie patrzec, kawalek dobrej historii, i dla tego warto ogladac. Nie chodzi mi o propagande katolicka, bo ten film tak naprawde nie jest o tym, ale o kawalek historii ktory w jakis sposob jest bliski Polakom, bo jakby nie patrzec, my tez mielismy swoja katolicka wojne z komunizmem, no moze troche w mniej westernowym stylu, ale wiemy, co to byly przesladowania.

dabram17

patetyczny? oglądasz inne filmy amerykańskie np. Byliśmy żołnierzami" Dzień Niepodległości" itd. Co o nich powiesz? ;-)

ocenił(a) film na 7
dziecko_krwi

ten film byl na modle patetycznych filmow amerykanskich o bohaterach

ocenił(a) film na 9
dabram17

Traktuję to jak komplement dla tego filmu. Uważam, że zrobić film o męczennika chrześcijańskich w konwencji "amerykańskiego filmu o bohaterach" to wielki sukces. Ludzie chętnie oglądają, nie nudzą się i ... płaczą w trakcie projekcji, tzn. że go faktycznie przeżywają. Gratulacje dla reżysera i całej ekipy.

ocenił(a) film na 7
camus_filmweb

absolutnie tak. Nie pisze tego z ironia i uwazam ze taki patos do takiej historii nadaje sie jak najbardziej, jakkolwiek chwilami bylo tego za duzo. Niestety, ten patos byl wrecz monumentalnie zaakcentowany przez muzyka....po prostu ten jednostajny motyw muzyczny strasznie mnie draznil. A co do wzruszen, ja tez sie wzruszylem w scenie z tym chlopcem, wiedzac ze taka wlasnie byla historia.

ocenił(a) film na 9
dabram17

dokładnie, muzyka. Była niewiarygodna, właśnie ten motyw. No cóż, stworzył ją zdobywca Oskara (a w zasadzie dwóch Oskarów). Kolejne gratulacje dla reżysera, że potrafił namówić James'a Horner'a do napisania tych "paru czarnych kropek na pięciolinii".

dabram17

tzn. nie twierdzę, że w filmie nie było scen z akcentami patetycznymi. Niemniej zasadniczo jeśli komuś tego typu sceny się podobały to najczęściej mówi/pisze :były podniosłe/wzruszające sceny. Wyraz patetyczne w opiniach o filmach najczęściej jest używany jako przytyk, a nie komplement. Jako sukces filmu, mającemu dużą łatwość tematyczną popadnięcia w przesadny patos, zdołano tego uniknąć i zejść poniżej tego do czego przyzwyczaił nas Holywood. Więcej http://awaris.salon24.pl/