Moim zdaniem, film jest robiony na siłę, by miał wzruszać. 
Nierealna dla mnie jest postawa chłopca Jose, mając około 10 lat i poświęcić wszystko dla 
wiary? Nie uważam, że jest to niemożliwe,by tak wierzyć, ale szczerze wątpie w to, że tak młoda 
osoba jest zdolna do takiej ofiary. 
Postać generała-ateisty mocno naciągana, jeo wielka przemiana jest symbolem wygranej 
wojny, ale mnie to nie przekonuje. 
Nasuwa mi się jedno pytanie, jak to jest możliwe walczyć o swoją wiarę łamiąc jej założenia? 
Można zabijać w imię wolności wiary? Pokazuje to hipokryzje księży. Nikt nie ma prawa 
odbierac innym ludziom życia, tym bardziej chrześcijanie, dla których jest ważne by żyć według 
dekalogu. Jaki sens jest w zwalczaniu ognia ogniem?
Zalecam trochę lektury na temat samego powstania. Jose miał niemal 15 lat i w tym wieku dokonywanie zasadniczych wyborów, a następnie oddanie życia za wiarę jest jak najbardziej możliwe. Zresztą zwyczajnie tak było faktycznie, więc nie ma o czym dyskutować. To raczej rola filmowa była nieprzekonująca i stąd chyba Twoja ocena tej kwestii. 
 
Jeżeli katolik zabija w obronie własnej, to łamie założenia swej wiary? Oczywiście nie, a nawet ma czasem obowiązek to uczynić (w obronie ojczyzny, rodziny, słabszego itp). Tu tak było; katolicy zabijali, gdyż zaczęto ich zabijać za wyznawanie wiary. Oczywiście, heroizmem jest dobrowolne oddanie życia za Chrystusa, o ile nie ulega wątpliwości, że chcą cię zabić właśnie z powodu wiary w Niego. Tak właśnie było w przypadku Jose. Nie jest to jednak oczywiście model postępowania przewidziany jako norma dla każdego katolika. Inaczej, rzecz jasna, katolicy nie mogliby być np. policjantami, czy wojskowymi. Właściwie nie mogliby w ogóle używać jakiejkolwiek przemocy fizycznej, nawet broniąc się. 
 
Widzę, ponadto, iż jesteś jedną z tych specjalistek od rozliczania chrześcijan z ich wiary. Nie wiem, szczerze mówiąc, co Tobie do tego. 
 
Odnośnie tego zasadniczego pytania: "Jaki sens jest w zwalczaniu ognia ogniem?". No pięknie brzmi. Zadałabyś to samo pytanie, np., aliantom walczącym z Hitlerem lub narodom przez niego prześladowanym?
Myślę, że po części mnie przekonałeś. Wyżej oceniałam Jose jako postać filmową, nie znam historii tego człowieka, jako 15-letni chłopak był na pewno bardziej świadom decyzji jakie podejmuje. Celowy zabieg odmłodzenia go nadał trochę zbędnego patosu, wydało mi się to przerysowane, scena śmierci, kiedy rysuje krwią krzyż na ziemi jest dla mnie bardzo przesadzona i bije mnie po oczach swoją sztucznością. 
Niepotrzebnie wtrąciłam jakieś swoje przekonania i uprzedzenia do wiary do opinii o filmie.
Akurat, o ile wierzyć pewnym źródłom typu wikipedia, Jose nakreślił krwią krzyż na ziemi tuż przed śmiercią. A że wygląda to sztucznie, to wygląda. Nie było na pewno niemożliwe. I niby dlaczego dziesięcio- czy dwunastolatek nie miałby wybrać śmierci, by nie wyrzec się wiary? Dzieci potrafią być bardzo uparte.