Tu jest dobra analiza, która tłumaczy tę nadaktywność neomarksistów w sferze kultury i te desperackie ataki na naprawdę dobry film "Cristiada":
http://www.ekspedyt.org/insane/2013/03/22/9535_czy-kosciol-wzywa-nas-do-wojny.ht ml
Nie jestem żadnym neomarksistą, lewakiem itd. Wręcz przeciwnie - poglądy ekonomiczne mam raczej liberalne, społeczne - zrównoważone. Nie rozumiem jak Katolicy mający tyle kościołów, religię w szkołach, duszpasterzy i kapliczki w szpitalach, postne dane w stołówkach szkolnych w piątek, nieopodatkowany kościół, komisje dwustronne rząd-kościół, komisję majątkową dla KK, słowo "Bóg" w konstytucji, krzyże w instytucjach publicznych, prawo nazywania innych wyznań sektami, tyle przywilejów i jeszcze coś Wam nie pasuje? Odnośnie pewnej tezy z artykułu : Gdybyście nie wychodzili ze swoją wiarą i sztandarami, gdybyście jej na każdym kroku nie manifestowali, a na dodatek nie próbowali dominować i nie byli tak obłudni- nikt by Was nie oceniał i w waszą religię nie zaglądał.
Tak, mamy kościoły, które sami sobie wybudowaliśmy za własne środki i duszpasterzy spośród nas, a w stołówkach klient nasz pan!, komisja majątkowa - wyrwało Ci się chyba bo komisja negocjująca częściową rekompensatę za zagrabioną własność to raczej ukłon w drugą stronę, a cała reszta to zupełnie naturalna konsekwencja demokratycznego systemu - jakby zdecydowana większość Polaków była muzułmanami to pewnie byłby Allah w konstytucji. Trudno, żeby garstka ateistów narzucała zdecydowanej większości swoje ikony - i kiedy próbujecie to robić podstępnymi sztuczkami czy siłą to nigdy nie zapasuje. A swoją wiarę i wartości mamy prawo uzewnętrzniać jak Ty swój ateizm czy agnostycyzm bo bynajmniej nie ma czegoś takiego jak neutralny światopogląd :).
Całe szczęście, że pasujesz pod każdym względem do ogółu i jest Ci wszędzie dobrze. Z tą większością to mnie nie rozśmieszaj i poczytaj sobie o laicyzacji. Wiara katolicka, jest płytka jak sadzawka i sprowadza się do zwyczajowych czynności kultowych, tradycji rodzinnej itd, ale to już się kruszy. Na pewno opodatkowanie coś by w tym zakresie zmieniło, ale boicie się tego jak diabeł święconej wody. W mojej rodzinnej parafii jest kościół po ewangelikach więc nie wszystkie wybudowaliście. Datki na kościół powinny być opodatkowane jak każda inne rzecz w tym państwie. Widać jesteś z tych, że mi dobrze to znaczy, że jest dobrze.
Płytkie to masz wyobrażenie o Kościele Katolickim nic dziwnego, że go nie akceptujesz bo trudno zaakceptować taką karykaturę ..tyle, że nie odnosisz się do prawdziwego Kościoła a do jakiegoś pokrzywionego obrazu. Prawdziwy Kościół to żywy Jezus, to miłość i radość. Życzę odnalezienia prawdy bo szkoda życia na chore ideologie, które wystarczająco już pokazały do czego prowadzą.
Jeszcze bardziej widać, że masz wyprany mózg. Gorzej niż w sektach. Nienawiść i sztandary a potem o Jezusie w sercu. Weź się jakoś wyprostuj człowieku.
Przez jakiś czas byłem tzw. Katolikiem i walczyłem o wiarę więc Twój kościół znam od podszewki. Jest tylko jedno słowo, które go definiuje : obłuda, czego jesteś dobrym przykładem. A teraz pomódl się do Jezusa, żeby pomógł Ci to zobaczyć.
prawdziwe Chrześcijaństwo zaczyna się od spotkania żywego Jezusa, relacji z żywą Osobą. Wszystko inne to tylko pochodna, to tylko środki. Zdaję sobie sprawę, że jak ktoś nie dał się odnaleźć Bogu i przedwcześnie zrezygnował wpół drogi to może wyciągać takie gorzkie wnioski ..tyle, że to ślepa uliczka. Pocieszające, że wystarczy jedna decyzja, jedna prośba wysłana do Boga i wszystko się zmienia!
Tylko Ci się cienko modlą co się potępiaja. O więźniów Auschwitz tak bym się nie martwił jak o ich oprawców.
zadał bym ci proste pytanie a dlaczego takie miejsce powstało z ideologi marksistoskiej i nawoływania do stworzenia humanitarnego gazu do usuwania tak zwanych pasożytów dla społeczeństwa wiecej konsumujących niż produkujących w imię oświecenia intelektualnego rok puzniej powstał cyklon b
wiara w inżynierie społeczną. Wg ciebie widzenie w drugim człowieku robaka goja niż widzenie w nim brata/blizniego.
Przez odejście ludzi od wiary w Boga doszło do takich wynaturzeń
Widzę, że zgodnie ze światopoglądem (pytanie czy jest Twój własny) dałeś po 1 Hary Portierowi. Też uważam, że to g., ale chociaż za efekty się należy. A Ci co nabili mu kabzę na całym świecie to zapewne ateiści i neamarksiści. Widać, że masz mózg wyprany z takimi ludźmi się nie dyskutuje.
To raczej Ty nie panujesz nad swoją frustracją ..ale raczej mnie nie sprowokujesz do pyskówek. Wiesz co? Dobrze Ci życzę i pomodlę się za Ciebie ...też kiedyś chodziłem po mieliznach. brrrrr
Nie rozumiem Twojego ataku na KK i osoby tutaj się wypowiadające, które bronią wiary katolickiej i własnych przekonań. Skąd ta złość? Bo to mnie intryguje. Nie jestem w stanie pojąć czemu jesteś tak niemiły, skoro inni zachowują się kulturalnie i uprzejmie. Tak przy okazji wiara nie jest tak prosta jak 2+2. Ty chyba uważasz, że powinno być tak i tak, a Bóg może chce jednak inaczej i nie zawsze po naszej myśli. Wiara wymaga wiele wyrzeczeń, często z poważnymi konsekwencjami.
Witam. Napisałem już - głównie ze względu na obłudę. Np. w Polsce są wykonywane skrobanki. Ze statystyk nie może być tak, że robi to tylko 5% niewierzących kobiet. KK jednak jest na tyle słaby, że nie potrafi swoich wiernych przekonywać swoimi metodami, lecz wykorzystuje żandarmów świeckiego państwa do ekzekwowania swoich praw. Moja złość wynika także, że za dużo jest religii w tzw. przestrzeni publicznej.
Ha, ha. Lubię jak ateiści gadają bzdury bez żadnego pokrycia w faktach. Kompromitują wtedy siebie i wyznawaną ideologię. Zatem "Folozofie o numerze 71-szym" ile w Polsce wykonuje się skrobanek, że jak twierdzisz nie może to dotyczyć 5% kobiet ? Ha, ha. Proszę o konkretne liczby, bo wszak liczbami posługujesz się w swojej argumentacji. I powiem bardzo krótko - jeżeli nie przedstawisz konkretnych liczb - znaczy, że powiedziałeś bzdurę i mam nadzieję, że odwołasz swoją opinię (przynajmniej tę ostatnią dot. zabijania dzieci nienarodzonych - nie lubię słowa skrobanka, bo skrobać to można strup na ręku, a nie rozczłonkowywać małego człowieka).
Oczywiście, że nie mogę przedstawić liczb bo ich dokładnie nikt nie zna. Jest coś takiego jak podziemie aborcyjne i skoro ciągle są ogłoszenia to znaczy, że działa i jest zapotrzebowanie. Poszukaj u wujka Googla są artykuły z szacunkami. Właśnie na tym polega obłuda Katolików, że doprowadzili do stanu, gdzie liczba oficjalnych zabiegów jest bardzo mała. Po raz kolejny, niestety ,obnażasz skromność swojego intelektu niewłaściwie interpretując mój nick.
Ha, ha. Ty ? Mi ? Chcesz zarzucić skromność intelektu ? Zabawne. Jak czytam Twoje komentarze i wymądrzanie się na temat potrzeb ludzkich (w kontekście np. kierunków studiów), to widzę, że na piramidzie potrzeb lokujesz się na jej samym dole. Dałeś plamę i tyle. Wymądrzałeś się próbując powoływać się na proporcje, których nie znasz. Jak juz kiedys napisałem - filozofujesz i tyle. Tyle warte są Twoje posty.
a co do Twojego nicku, uważasz, że jedynie oznaczać może to, co Ty miałeś na myśli? "71" może odnosić się do:
1. Twojego roku urodzenia (najczęściej),
2. Twojego wieku (wielu ludzi tak robi),
3. Automatycznego nadania przez komputer wolnej domeny (czasem ludzie akceptują nawet absurdalne dodatki liczbowe),
4. Roku wygnania filozofów z Rzymu przez Wespazjana (tak utworzony nick byłby intrygujący - niektórzy internauci wysilają się na takie czyny).
Widzisz ? Życie ludzkie jest bogatsze, jak spogląda się na nie z góry piramidy (potrzeb).
Może nie dokładnie to co chciałeś. "Według ostatniego sondażu CBOS 45 proc. społeczeństwa chciałoby dopuszczalności aborcji, za zakazem opowiada się 50 proc. badanych." Policzmy. Katolicy używający argumentu "większości" uważają, że jest ich ok 95% w Polsce. Czyli z powyższej statystyki wynika, że jakieś 40% społeczeństwa katolickiego nie jest przeciw aborcji. Jak chcesz przekonywać do swoich racji ateistę, skoro członkowie Twojego kościoła nie są całkiem przekonani? Jak byście tak się dobrze policzyli, ilu jest takich co się zgadzają ze wszystkimi naukami KK i znają biblię co najmniej tak jak ja - to z tych 95% wyszłoby jakieś 20%, a to już nie większość.
Tu widzę przytaczasz dane, choć sam stwierdzasz, że nie o takie chodziło. Mógłbym na tym skończyć, ale ... odpowiem na pytanie : jak chcę przekonać do moich racji (n/t zabijania nienarodzonych) ateistę? Odpowiedź brzmi: argumentami etycznymi, nie religijnymi. Szacunek dla życia ludzkiego jest wprost proporcjonalny do religijności chrześcijańskiej, gdy badamy całe społeczności. Jednak stopień religijności jednostki nie jest gwarantem wyniku stopnia szacunku dla życia ludzkiego. Tu chyba zgadzamy się. Jeżeli chcesz rzeczowo pogadać, to sam nie sprowadzaj rozmowy na dyskusję religijną, gdyż to prowadzi nas na manowce.
Ilość katolików w miarę praktykujących jest dosyć łatwo oszacować, z raportu kościelnego wynika, że ok. 40% tzw. 'katolików' [dominicantes] uczęszcza w niedzielnych obrządkach (przypuszczając, że społeczeństwo polskie liczy 37mln obywateli, liczby zarejestrowanych katolików szacuje się w okolicy 85% co daje w przybliżeniu 31mln katolików [ochrzczonych, zazwyczaj bezwiednie w okresie niemowlęcym] a z tej liczby tylko 40% [dominicantes] w miarę praktykuje chodząc w niedzielę do kościoła (bez wnikania w gorliwość i pobożność - to odsetek fizycznie obecnych), czyli chodzących do kościoła katolików w przybliżeniu jest 12mln). Zatem w takim rachunku 12mln z 37mln jest niespełna 1/3, całkowicie abstrahując od świadomości swojej religijności i przestrzegania praw religijnych. 1/3 społeczeństwa po prostu znalazła się w kościele podczas badanej niedzieli. Jest to wyraźniejszy wskaźnik ilości katolików aniżeli wskaźnik chrzcin, wg. którego także jestem katolikiem (sic!)
95% katolików można uznać jako pobożne życzenia i mokry sen zagrożonego wyginięciem gatunku.
Ha, ha. Chrześcijanin, to zagrożony wyginięciem gatunek ? No sorry, ale to ateistów jakoś nie przybywa na świecie lecz ubywa. Podaję źródło "conservapedia" i cytuję "Global atheism is in decline in terms of the number of its adherents and the grassroots Question evolution! campaign by Creation Ministries International could certainly accelerate this decline.[6] In 2012, Gordon-Conwell Theological Seminary (GCTS) reported that globally every day there are 800 less atheists per day, 1,100 less non-religious (agnostic) people per day and 83,000 more people professing to be Christians per day.[7][8]".
Proponuję, żebyś zmienił nick na "dinuś", ha, ha. Ciekawe co teraz powiesz i jak wytłumaczysz przytoczone przeze mnie badania.
"Conservapedia", nazwa tego 'rzetelnego' źródła mówi sama za siebie. Zobacz co podaje kolejna wyimaginowana "Liberopedia" zapewne mają badania obrazujące przeciwny trend.
Skupiłem się na Polskim podwórku, przytaczając dane pochodzące z kościelnych badań, Ty zaś podsuwasz badania Seminarium Teologicznego Ewangelików - kreacjonistów, którzy niwelują ateizm za pomocą koncepcji kreacjonistycznej, niesamowicie obiektywny podmiot jak na tego typu badanie nie uważasz?
Poza tym, w chwili obecnej najreligijniejszym kontynentem jest Afryka, gdzie ścierają się wpływy chrześcijan i muzułmanów, niczym plagi dżumy i cholery zbierają swoje krwawe żniwa. Pozostałe kontynenty ogarnia postępująca sekularyzacja z pogłębiającą się laicyzacją. Polska jako ostatni bastion katolicyzmu w Europie coraz bardziej zbliża się do bezwyznaniowego zachodu, przemiany społeczne, które możemy zaobserwować potwierdzają, że mielizna religijna zostaje zasypywana z dnia na dzień, z roku na rok. Wskaźnik religijności i utożsamiania się z jakąkolwiek religią bezustannie wzrasta.
Do tych danych się nie odniesiesz, ponieważ są niepodważalne, Afryka mnie nie interesuje, ale zastanów się dlaczego rozwinięte cywilizacyjnie kraje odznaczają się niskim wskaźnikiem religijności...
Errata:
"Wskaźnik religijności i utożsamiania się z jakąkolwiek religią bezustannie wzrasta." - oczywiście spada w krajach o wysokim współczynniku cywilizacyjnym, zaś wzrasta w krajach słabo rozwiniętych np. Afrykańskich.
No tak, no tak. Jak już nie można podważyć wyników badań statystycznych, to można przynajmniej podważyć rzetelność badacza. A co Ty masz do ewangelików? Jak śmiesz zarzucać im bezpodstawnie brak obiektywizmu? Oj "dinuś", "dinuś". Rozumiem, to już konwulsje przedśmiertne wymierającego gatunku. Ha, ha.
A o przemianach cywilizacyjnych w świecie piszesz takie bzdury, że szok. Nie masz o tym pojęcia i coś chyba przepisujesz z "Trybuny Ludu" sprzed 30 lat, którą odgrzebałeś w szufladzie. Co za prymitywizm. Ale, co ja wysilam się na rozmowę z trupem (no może jeszcze nie trupem, ale już niedługo - ile to Was dziennie ginie? Ośmiuset?), ha,ha. Viva Cristo Rey.
Wcale nie czuję, że to jest coś nobilitującego być w większości. Wręcz przeciwnie. Większość ludzi to debile, owce podążająca za modą i trendem niezależnie czy to jest religia czy produkty Apple. Podstawą jest samodzielny osąd i niezależne myślenie. Postaraj się zawierać w swoich wypowiedziach więcej merytorycznych argumentów a nie okrzyki i inwektywy pod kierunkiem przeciwnika w dyskusji.
Oj "Filozof", "Filozof" z papierem uczelni technicznej. Już mówiłem Ci, że tylko filozofujesz, a nie trzymasz się realiów?
Primo: Przyjrzyj się mojej dyskusji z "Offsystemem" (zwanym przeze mnie "dinusiem") to zobaczysz, że to właśnie wyłącznie ja przytoczyłem dane statystyczne (merytoryczne argumenty), a Twój kolega po fachu - ateista, ogranicza się wyłącznie do paszkwili. A że na jego wyzwiska oprócz argumentów merytorycznych dostaje ode mnie "garść wyzwisk" - jego problem. Wet za wet. A nawet niech będą dwa wety za jeden. Jak w Cristiadzie.
Secundo: Pragnę zauważyć, że wciąż nie podałeś danych. które potwierdzałyby Twoje racje w dyskucji na tym wątku. Sorry, ale jak ma być merytoryczna dyskusja, to ... obowiązuje obie strony, prawda? Potrafisz tylko narzekać na KK, ale wyciągnąć od Ciebie jakieś dane to ... horror. :)
Tertio: Jedynie na tym wątku pełno jest Twoich inwektyw - cytuję niektóre: katolicy są obłudni, wiara katolicka jest płytka jak sadzawka, masz wyprany mózg (to do Twojego adwersarza, zresztą zwrot użyty kilkukrotnie), jedyne słowo, które definiuje Kościół - obłuda. Taaaak, jesteś przykładem, że dyskusję można prowadzić bez poniżania rozmówcy, ha, ha.
Quatro: Stwierdzeniem o kiepsko modlących się więźniach z Oświęcimia dałeś jednak najlepsze świadectwo o swoich walorach etycznych.
Quinto: Po co Ty w ogóle jesteś na forum dyskusji o Cristiadzie, skoro nawet tego filmu nie oglądałeś?
Dinuś, gdzie jesteś ? Wiem, że codziennie ubywa Was z tego świata ok. 800 szt., ale ... mam nadzieję, że nie było Ciebie ostatnio wśród nich. Ha, ha, ginący gatunku.
Odnośnie zarzutu o brak konkretów: w wpisie o dacie 10.05.2013 15:43 wyliczyłem przybliżoną realną ilość katolików, zakwalifikowanych jako takich na podstawie wskaźnika o uczęszczaniu w niedzielnych (wg. katolicyzmu obowiązkowych) celebracjach 'dnia świętego'. Jasno z tych szacunków wynika, że katolików jest niespełna 1/3 z ogółu społeczeństwa Polskiego, zatem majaczenie o większości można zaliczyć do pobożnych życzeń. Z tym faktem się nie chcesz zmierzyć i skrzętnie go pomijasz w swoich infantylnych wrzaskach, nie dziwie ci się, głupio się samemu na przekór faktów oszukiwać, ale sztuką jest pogodzić się z rzeczywistością, ale jak większość religiantów przyjmujesz pozycję:
http://www.argentconsulting.nl/wp-content/uploads/2012/04/lalala-i-cant-hear-you .jpg
I na marginesie muszę przyznać, że coraz ciekawiej ci wzrastający liczebnie katolicy organizują sobie imprezy w 'domach bożych':
http://www.smog.pl/wideo/11700/nocny_klub_w_kosciele/1/
http://sztukatulka.pl/index.php/2012/01/10/kosciol-z-basenem-lozko-na-oltarzu/
http://www.prw.pl/articles/view/27849/pub-w-budynku-kosciola-czemu-nie
Popieram tego typu inicjatywy, w końcu na coś te megalomańskie gmachy się przydają ;D
O, "dinuś" odezwał się. Hurra. Ale ... dalej gada głupoty. Może jednak dinozaury wymarły z powodu głupoty? A wracając do konkretów:
1. Ja nigdy nie starałem się polemizować z faktem, że ileś tam procent wiernych chodzi, czy nie chodzi do kościoła. Sam nie chodzę, więc co strzelasz po próżnicy. Nie to było powodem najesz polemiki, tylko Twój zarzut, że to niby chrześcijan ubywa na świecie (nazwałeś ich pogardliwie "wymierającym gatunkiem"). Przytoczyłem dane statystyczne i ... wyszło, że to Ty jesteś przedstawicielem wymierającego gatunku. Stąd Twój nowy nick - ":dinuś".
2. Twoje ostatnie zdanie wyraźnie pokazuje, że myślisz i piszesz o religii pod wpływem emocji (negatywnych zresztą). Z takimi osobami nie można dyskutować. Oni nie przyjmują argumentów, nie rozważają ich mocy. Zainteresowani są wyłącznie kłótniami. W takiej sytuacji trzeba być tylko cierpliwym i ... czekać aż ten gatunek wymrze. Ja potrafię być cierpliwy i ... z satysfakcją przyglądać się będę Twojej (Waszej) agonii. Agonii tępych ateistów.
Tak prawdę mówiąc to w religii, moim zdaniem, nie chodzi o znajomość tego czy owego, ale po prostu o dobry obyczaj porządku.
Uznaję się za katolika choć Biblii nie znam całej.
Zgoda, ale są tzw. prawdy wiary. Jeśli np. widzę Katolika, który namiętnie czyta horoskopy i senniki bo diabła przecież nie ma, a ksiądz też człowiek to se może... Sam nie popieram celibatu bo, jak jest w Ewangelii, pozostawiono to do osobistej decyzji duchownego, ale skoro ktoś się uważa za członka danej organizacji to powinien znać jej statut i się z nim zgadzać a u Katolików na prawdę różnie z tym bywa.
To ciesz się, że nie mieszkasz na Bliskim Wschodzie. Tam to byś dopiero "cierpiał". Myślę, że Islam od razu przywróciłby Cię do porządku.
Oczywiście cieszę się, choć nie wiem jak długo będę się mógł cieszyć - ja lub moje dzieci - bo ekspansja Islamu w Europie jest już faktem, który także nie jest mi obojętny.
Problem ekspansji islamskiej jest spowodowany miedzy innymi odejściem od tradycyjnego modelu rodziny na rzecz libertyńskiej rewolucji obyczajowej. Przyjmując postawę dziecko jest kosztem i polityki rodziny nuklearnej 2+1. Zaniku pojęcia wspólnoty a myślenia jedynie o ja z punktu filozofii hedonizmu. A jeśli wolisz bardziej powód z prawa ekonomi powiem ci tak rynek nie znosi próżni w miejscu gdzie nie rozmnażają się krajanie w sposób wystarczający następuje zjawisko migracji która zapełnia lukę demograficzną by państwo mogło dalej trwać. Jedynie co może zatrzymać ten proces lub chociaż go spowolnić jest odbudowa ducha wspólnoty i odejście od lewicowej doktryny egoizmu i roszczeniowości. Ciekawostka odnowę może przynieść zarówno katolicyzm czy islam. Katolicyzm bo w religie ma wpisaną wspólnotowość i współprace Islam ponieważ nie przewiduje możliwości trwania banków w europejski sposób polityki długu jak i pożyczek odsetkowych. Banki w krajach europejskich biorą % niezależnie od zysków i strat w krajach arabskich banki partycypują w zyskach i stratach są raczej wspólnikiem w działalności niżeli podmiotem nadrzędnym. Ludzie nie dość że będą mieli więcej pieniędzy w portfelach to korporacje stracą źródło finansowania szkodliwej długo falowej doktryny uwolnienia kobiety.
Mamy prawo do wolnej woli od narodzenia ale czy słuszne jest prawo by matki zabijały własne dziecię. Pewnie wielu wydaje się to utopijnym myśleniem konserwatystów ale starczy że zadacie sobie jedno pytanie po co poświęcają tyle środków by degenerować instytucje rodziny i religii media lokalne i Hollywood?
Jestem Ci w stanie przyznać rację tylko częściowo. Podstawą braku przyrostu w białej rasie jest hedonizm, wygoda dążenie do własnego dobrobytu. Decyzje o tym czy chce mieć dziecko podejmuje każdy indywidualnie. Znam osoby, które były wychowywane przez bardzo religijnych rodziców a po zdobyciu pracy i założeniu rodziny wolą w nieskończoność urządzać dom (za duży i tak dla nich dwojga) i jeździć na wycieczki zagraniczne niż mieć dzieci. Mówienie o jakiejś wspólnocie jest tutaj demagogią. Mniej dzieci oznacza także wyższą ich jakość, możliwość kształcenia itd. Ludy o prymitywnej kulturze i zwyczaju płodzenia jak najwyższej ilości dzieci nie nauczyły się budować wydajnej cywilizacji a tutaj mają do tego idealne warunki. To wina zasiłków. W Islamie dużo dzieci może mieć ten mężczyzna, którego stać na nie wszystkie łożyć - w Europie byle łach może narobić dzieci, którymi potem opiekuje się Państwo.
Ta mowa o degeneracji rodziny też jest demagogią. Uważasz, że ludzie nie są w stanie sami decydować o swoim losie? Instytucja rodziny przetrwała przez wieki kiedy nie było ulg podatkowych i becikowego. Widzę, że masz także charakterystyczną dla KatoPiSów tendencję do odczuwania spisku. To ludzie widząc wiele możliwości dostarczenia sobie przyjemności w miejscu gdzie jest możliwość zarobienia i wolność. Rozumiem że byś wolał metodami państwowymi indoktrynować i hodować ludzi według swojej wizji? Zgadzam się, że media sieją głupotę, płyciznę umysłową i konsumpcyjny styl życia, ale problem nie w tym, ale w tym, żeby ludzie byli zdolni do indywidualnych wyborów opartych o wyznawane wartości. Ty ich takimi nie chcesz widzieć. Wolałbyś żeby byli podatni na indoktrynację i żałujesz tylko, że na tę z Hollywood a nie Twoją. Chętnie byś stworzył aparat państwowy, który według zasad Twojej religii ustawia normy życia poprzez prawo a nie umiejętność trafienie do rozumu i duszy tych mas, którą katoliccy duchowni powoli tracą. Wielu ludzi ciągle formalnie uważa się za Katolików, ale nie chcę żyć według katolickich drogowskazów.
Za dużo się nie dowiedziałem oprócz tego że nie lubisz kościoła najbardziej zaskakujące jest to że nie dość że mnie obrażasz w dodatku nie wiem skąd stwierdziłeś że jest to jakoby teoria spiskowa w ten sposób zamykasz dyskusje mało tego jestem KatoPiSowcem. Jestem zwolennikiem żeby właśnie dawać ludziom swobodę a nie kształtować ich już od pierwszych lat że dziecko jest własnością państwa najnowszy pomysł guru lewicy jest by dzieci już od 4 roku życia uczyły się wychowania seksualnego. Kiedyś becikowe i inne formy wsparcia nie były potrzebne ponieważ podatki były znacznie niższe za panowania strasznego kościoła była dziesięciną słownie 10% obecnie sam vat stanowi 23% nie licząc opłat składki ZUS chorobowego wypadkowego dochodowego co podraża koszty pracy są wyższe i jest ich mniej
w efekcie państwo zadłuża się jeszcze bardziej i jest jeszcze gorzej. Można kościoła nie lubić ale nie można traktować go jako potwora w kościele są kanalie ale czy jest ich więcej niż w świeckich strukturach po aferze goniącą aferę w rządzie śmiem wątpić. Idąc dalej większość świeckich fundacji okazało się przekrętem. Czy to nie czas bić się w piersi i bić w dzwon na odbudowę rzeczypospolitej. Największym problem jest brak autorytetów i mizerna postawa moralna powszechne łapówkarstwo że w Polsce sądy są na tyle zawisłe na ile ma się kontakty. Solidarność przymykała oczy na mordowanie księży podczas obrad okrągłego stołu robili to ponieważ się tego bali.
Przed wojną kościół nie był jedynym motorem ideowym oporu ale i uniwersytety obecnie profesorowie są w większości boją się robić cokolwiek albo jest to sprzeczne z ich interesem wolą granty karierę. Kościół powtarza że Bóg dał człowiekowi wolną wolę i jego drzwi są zawsze otwarte gdzie tu nacisk indoktrynacja. Za to struktura świecka establishment salon tworzy bariery dla rozwoju kariery zamyka osoby patriotycznie a wypuszcza łapówkarzy i mafie.
Nie wierzysz przypomnij sobie wypowiedzi sędziego Tulei Rybińskiego łapówki to odpowiedzialność moralna pacyfikacja kopalni wujek to pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Mec. Rogalski twórca teorii helowej twierdzi że nie było zamachu ma większy strach przed poprawnością pro rządową niż zawieszenie go w roli adwokata i zwolnienie dyscyplinarne przez szkodzenie całemu środowisku adwokackiemu poprzez złamanie najważniejszej zasady nie szkodzenie klientowi. Nie znajduje obecnie innej struktury społecznej w Polsce która może być fundamentem w odbudowie wspólnoty.
Znów tylko częściowo mogę się zgodzić. Dla wyjaśnienia oczywiście nie lubię KK i nie zamierzam się w tym kryć. Pomiędzy VATem a dziesięciną jest taka różnica, że podatki idą jednak na dobro wspólne jakim jest Państwo. To, że sa w połowie rozkradane to inna sprawa. To jaki mamy świat jest wypadkową woli i wartości wszystkich ludzi. Oni wybierają karierowiczów i łapówkowiczów zamiast mężów stanu. Niestety nie uważam, żeby na te bolączki był lekarstwem KK, tak jak nie jest według mnie żadna religia. Niestety mieszasz KK do polityki i państwa a ja się uczyłem, że królestwo Jezusa nie jest z tego świata. On mówił o wybaczeniu, nieosądzaniu, miłości dom nieprzyjaciół. Mówił, że boga należy czcić w duchu i w prawdzie a nie ze sztandarami na ulicach. KK nie ma tym przekazem nic wspólnego. Jezus nie kazał buntować się niewolnikom, na pewno nie byłby za walką z komuną. Po prostu o coś innego mu chodziło.
Sorry ale w Twoich postach kompletnie uderza mnie pomieszanie z poplątaniem. Egoizm, hedonizm czy roszczeniowość to nie żadne doktryny lewicowe. Akurat w egoiźmie czy roszczeniowości najbardziej przodują pracodawcy, czy liberałowie gospodarczy - proponuję wejść na stronę ZPP czy blog Korwina. Jeżeli chodzi o wzrost ludności to we wszystkich bogatych społeczeństwach - czy to Japonia czy Francja, przyrost naturalny jest dużo niższy, po prostu nie ma potrzeby albo i chęci posiadania czwórki czy piątki dzieci na rodzinę i tego nie zmienisz likwidując państwo opiekuńcze a doprowadzisz do drastycznego spadku ludności (vide Ukraina).
Piszesz o dziesięcinie ale dorzuć do tego pańszczyznę, która czasami dobija do dziesięciu dni w tygodniu a chłop jednak nic z tego nie miał. Naszą główną bolączką jest biurokracja i zbytnia decentralizacja władzy, której kolosalna liczba urzędników jest wynikiem.
Co do kościoła jako fundamentu moralnego, to nie da się zbudować moralności na zgniliźnie jaką jest kościół. KK w końcu upadnie - im szybciej tym lepiej.
A do islamizacji - te 2,5 % muzułmanów w Szwecji czy Norwegii to straszne zagrożenie ;-D
1. Bardzo rozsądne uwagi n/t egoizmu i hedonizmu. Faktycznie, liberałowie gospodarczy to najczęściej ludzie wyzuci z moralności, a JKM jest tego najlepszych chyba przykładem.
2. Z tymi dziesięcioma dniami pańszczyzny w tygodniu, to już chyba przesadziłeś :)
3. Zgnilizna KK - to za mocne słowa. Zdecydowanie. A brak umiaru w wypowiadanych opiniach nie sprzyja dyspucie ani dochodzeniu do prawdy (mówiącego i słuchaczy).
4. A co do upadku KK. Wielu od dawna to przepowiadało. I komuniści i faszyści. Obie te ideologie praktycznie wymarły, a zamęczeni przez komunistów i faszystów są dziś zachętą dla innych wierzących do lepszego życia. Poza tym, według przytoczonych przeze mnie na innym wątku danych - liczba katolików na świecie rośnie, zaś liczba ateistów ... maleje po ok. 800 osób rocznie. I kto tu ma upaść?
Z tą pańszczyzną to żadna przesada - naprawdę zdażało się, że narzucano 10 dni na tydzień chłopom. Franciszek na razie zajmuje się tym czym powinien się zająć - pogonić tych biznesmenów w sutannach, bo inaczej kościół zawali się sam po ciężarem własnej pychy. Tylko czekać, aż naszym biskupom zacznie się palić grunt pod nogami. Ja akurat mu dobrze życzę, bo częśc żarliwych katolików usprawiedliwia wiarą swój egoizm etc.
Nie wiem czy liczba ateistów spada, ale katolikom rośnie w Afryce i Azji (bo w Południowej zaczęli sporo tracić na rzecz zielonoświątkowców), choć nie ukrywajmy - przegrana kościoła w Europie jest naprawdę dużo bardziej odczuwalna niż nowi wierni w Nigerii czy Kongo.
Ja jedynie stwierdziłem że nie widzę innej grupy społecznej niż obecnie jest kościół w Polsce normalnie w w stopniu równorzędną rolę pełni wspólnota akademicka za PRL nawet dyrektorka komunistka na działania prawicowo patriotyczne reagowała naturalnie jak człowiek miała zdrowe odruchy i broniła swoich uczniów nawet za utratę pracy. Dzisiaj było by to nie do pomyślenia teraz kariera jest najważniejsza. Nie jestem zwolennikiem prymatu kościoła w Polsce ale jestem zwolennikiem zdrowej równowagi. Nie może być tak że świeccy mogą wtrącać się w konkordat a na jedno słowo przeciwstawne występuje histerii medialna na skale kosmiczną. Tunezja jest przykładem państwa świeckiego mimo otoczenia sąsiadów arabskich ale nikt nie zabrania Tunezyjczykom wyznawania wiary bądź sposobu jak mają to robić. Radykalizm ateistyczny jest bardzo szkodliwy równie bardzo jak kościelny bo władza deprawuje ale zauważyłeś że znacznym problemem jest liberalizm obecnie jest w swojej egoistycznej formie co przyznaje ci rację potrzeba nam obecnie mądrych rządów nie dyktatury mniejszości w Polsce były przykłady dobrej dyktatury dyktatura Piłsudskiego obecna jest wybitnie szkodliwe.
Ciekawostka Albert Einstein był jedynie urzędnikiem patentowym ale miał właściwe poglądy i został wyniesiony na piedestał.Tesla Nikola, ur. 9 VII 1856, Smiljan (prow. Lika, Chorwacja), zm. 7 I 1943, Nowy Jork, amer. fizyk i wynalazca, pochodzenia serb.; konstruktor maszyn i układów prądu wielofazowego; 1891 wynalazł transformator elektr. wielkiej częst.; 1898 zbudował radiostację o mocy 200 kW.Einstein [ạinsztain] Albert , ur. 14 III 1879, Ulm, zm. 18 IV 1955, Princeton (stan New Jersey), fizyk; twórca teorii względności, jeden z twórców teorii kwantów i fizyki statystycznej. Urodził się w Ulm (Niemcy) w rodzinie żydowskiej, studiował w szkole politechnicznej w Zurychu.
Pracując na podrzędnym stanowisku w federalnym biurze patentowym w Bernie (Szwajcaria), opublikował wiele prac, z których najważniejsza Zur Elektrodynamik bewegter Körper (1905) zawierała podstawowe idee szczególnej teorii względności. W pracy tej wysunął nowe koncepcje czasu i przestrzeni, zerwał z pojęciem czasu absolutnego, łącząc przestrzeń i czas w czterowymiarową czasoprzestrzeń. Einstein wątpił w swoją teorie względności ale miał poglądy właściwe był ateistą.Nicola Tesla otwarcie protestował przeciw masonerii i illuminati był wierzący.Umarł samotnie w biedzie okradziony z większości wynalazków odzyskał prawa do radia dopiero po śmierci ale tylko do niego!!!!!!! Tesla co do teorii względności zmodyfikował teorii e oto że nie ciało działające na ciało powoduje reakcje lecz jego pole działające na pole drugiego ciała nazwą tą energie eterem. Einstein przyznał mu racje ponieważ jego teorii odnosi się jedynie do sytuacji działania w próżni eter jest niezbędnym elementem w świecie rzeczywistym.