J.w. Generalnie Cristiada wydała mi się niezłym filmem, który miał zasadniczo jedną wadę: był strasznie niespójny. Z jednej strony mamy ,,święty" obrazek a z drugiej całkiem sporo walki, scen bitewnych, zabawnych dialogów czy scenek rodem z kina przygodowego. Jak to się razem klei? Średnio, ale jakiś tam urok ma. Gdzieś trafiłem na określenie ,,chrześcijański western" i w sumie dobrze to opisuje ;). Bardzo podobała mi się muzyka do filmu, napisana w końcu przez Hornera! http://www.youtube.com/watch?v=uCzZRuzfwvQ - ciarki przechodzą mi po plecach za każdym razem jak tego słucham!

A co do komentarzy na filmwebie... dno i metr mułu nawet jak na i tak niski poziom tego portalu;). Ale przynajmniej interesująco czyta się to pieklenie różnych gorących głów;). Widać, że premiera Cristiady dała niektórym okazję do uzewnętrznienia swoich frustracji, co, jakby nie patrzeć, ma jakieś działanie terapeutyczne! Ha, jeden film a ile dobrego zrobił dla ludzi!