Naiwność - to słowo przychodzi mi na myśl po obejrzeniu tego "arcydzieła". Po raz drugi został splamiony wysiłek reżysera pierwszej części. Jest to najsłabsza odsłona "Kostki", nudna, naiwna, wręcz śmieszna ale to nie jest najgorsze, najgorszy jest główny bohater - takie durnia jeszcze nie widziałem, który nagle odzyskuje świadomoś tego, co się wokół niego dzieje - naciągane do bólu. Gdyby nie kreacja jendookiego (ciekawa postać), dałbym temu filmowi JEDYNKĘ.
Ja dałem filmowi 2/10. Za walory komediowe. Jednooki jest może i ciekawą postacią, ale nadaje się bardziej na przeciwnika Batmana, niż do filmu o kostce.