Po obejrzeniu filmu wpadlem na pomysl, aby zaproponowac dyskusje. Chodzi mi o scene z "Procedura Wyjscia".
Pierwszy temat: Dodd mowi, ze nikt, kto doszedl do wyjscia, nie wierzyl w Boga. Jak to mozliwe, ze nikt nie wierzyl w Boga? Rozumiem, kilka osob, ale NIKT? Myslicie, ze podczas modyfikacji mozgu (usuwania pamieci itp.), usuwaliby takze religijnosc?
Drugi temat: Zalozmy, ze ktos jednak powiedzialby, ze wierzy w Boga. Myslicie, ze co by sie stalo?
Chcialbym poznac Wasze opinie, to wszystko, nie chce wzbudzac dyskusji religinej.
Zalezy od czlowieka. Kiedy ktos ma naprawde silna wiare to nie powinien przestac ale moze masz racje. Wybaczcie brak przecinkow mam problem z klawiatura.
Ludzie zamknięci w miejscu, z którego nie ma wyjścia, a na każdym kroku czyha śmierć, mający do tego świadomość, że wszystko to wina innych ludzi, czyjś eksperyment, makabryczna zabawa, z pewnością przestają wierzyć w sprawiedliwość. Nagle znajdują się w świecie bólu, strachu, a przede wszystkim absurdu, w świecie kompletnie pozbawionym sensu. Nie wiedzą nawet, kim są. Są niepewni. Dotychczas wydawało im się, że mają wpływ na swoje życie, teraz są tylko zabawką w czyimś ręku. Trudno wtedy wierzyć w dobrego, sprawiedliwego boga...
A jednak wydaje mi się, że wśród setek osób, które trafiły do sześcianu, powinnna znaleźć się choć jedna wierząca do końca. Być może takich ludzi po prostu wybierali - z niewielką szansą na utrzymanie jakiejkolwiek religijności.
Swoją drogą, myślę, że po naciśnięciu "Yes" uciekinier również zostałby zabity... Albo zamieniono by go w jednego z żołnierzy. Bo przecież nie mogli pozwolić nikomu odejść.
I to właśnie jest najgorsze w takich kiepskich produkcjach. Twórcy dali najbardziej groteskową i dziwaczną "procedurę wyjścia" i właściwie nie wiadomo w jakim celu, bo do całości to nie ma się wcale.
Nie wydaje mi się, aby usuwali. Religia to raczej sfera przekonań - "wierzę, że słusznie postępuję", "to jest właściwe"...
Czy nikt nie powiedziałby, że wierzy w Boga - wątpię. Problem w tym, że bardzo mało ludzi docierało do wyjścia.
Jeśli ktoś by powiedział że wierzy i tak zostałby zabity. To nie miało większego znaczenia. Na dobrą sprawę "oni" nie mieli zamiaru nikogo wypuszczać.
możliwe ze NIKT bo przecież nie wiemy ilu przeżyło. Mogły to by.c do tej pory 2 osoby a mogło ich być i 20. jeśli założymy wersje że mało kto przeżył to możliwe jest ze właśnie te osoby nie wierzyły w Boga.
Właśnie ciekawa jestem czemu nie pociągneli tego watku. Podejrzewałam ze jak już ktoś powie tak, to o ironio losu również zostanie spalony, zeby przypieczetowac to, że niewazne co zrobisz i tak nie wyjdziesz z tamtąd żywy
Może wiara w Boga ma być dowodem na to, że ktoś daje sobą łatwiej kierować, nie docieka przyczyn, pokłada ufność w 'sile wyższej', idzie na łatwiznę nie szukając samodzielnie PRAWDY, zamiast polegać na sobie i brać sprawy w swoje ręce... Ci wierzący w Boga być może większe predyspozycje aby stać się grzecznymi pracownikami, jedynie wykonującymi polecenia...