Rzadko aż tak nie zgadzam się z oceną filmu na filmweb jak przy tym "dziele". 
Film od połowy okropnie nudny, na siłę przedłużanie sceny, zbliżenia, głośność muzyki, tylko po to, żeby było smutnie. Żebyś się wzruszył, ale i to nie wychodzi bo jest przewidywalny przeokropnie. Taka trochę zielona mila, tylko że, beznadziejna. Plus za główne trzy rolę i parę śmiesznych tekstów.
Też nie mogę tego pojąć. Film ma 20 tyś głosów i znalazł się na 250 miejscu w top500. To jest naprawdę żenada, biorąc pod uwagę jego poziom. Mnie łatwo jest wzruszyć i ogólnie historia wydawać by się mogła totalnie w moim stylu, a mnie po prostu drażnił przez 90% czasu, ale już oglądałam, bo jakiś czas temu sobie postawiłam za cel ogarnąć wszystkie filmy z top500. Niestety ale pomyłka.
zero, to do ciebie: 
Ze względu na bram czasu oraz jakość filmów w ostatnich latach przestałem się udzielać na tym forum . Jednak jest to pierwszy film od kilku lat gdzie z przyjemnością napisze - arcydzieło . Każda sekunda tego filmu jest bezcenna. Przekaz tego filmu jest bezcenny . Ktoś kto uważa inaczej jest życiowym zerem i abnegatem - szkoda czasu na prostowanie świata dla ludzi którzy nie maja oczu …. 
Spoko, nie jesteś dla mnie żadnym autorytetem filmowym, żebym miała się przejąć Twoją opinią. Pozdrawiam
Absolutnie nie masz racji. Film totalnie skonsruowany na emocje, okropnie przewidywalny i jak obejrzało się więcej nić 5 filmów podobnego typu, to przewidywalny na wskoś. W czym widzisz arcydzieło? każda przedłużana sekunda jest męcząca a nie bezcenna... nie jestem zerem a abnegacja nie ma nic tu do rzeczy.