W momencie jak policjant kucał nad rzeką i miał w głowie cały scenariusz, co za chwilę zrobi taksówkarzowi, w rzece ukazała się postać tej zakonnicy. Po chwili zadzwonił lekarz, mówiąc że ona zmarła. Można powiedzieć, że odwiodlo go to od zniszczenia sobie życia.
Podpisuję się pod tą interpretacją,stąd to że tak je nazwę "podzielone"zakończenie.
Faktycznie, łatwo to przeoczyć, tym bardziej, że policjant dał się wcześniej poznać jako głęboko wątpiący.