Niestety, ale postać starego chińczyka-mściciela wpleciona w konflikt Irlandia-Anglia, zamachy bombowe i politykę, jest średnio udanym pomysłem. Lubię Chan'a, jednak jako Rambo w lasach Irlandii wypadł słabo. Tak jak Seagal, Willis, Dwayne Johnson i kilku innych "seniorów", nie może się pogodzić ze starością (czasem wygląda jak siedem nieszczęść). Gra aktorów trzyma wysoki poziom (z wyłączeniem Chana, tu jest średniawo). Reżyseria i zdjęcia zasługują na 7. Scenariusz był dobry, ale (cóś mi się tak zdaje) został specjalnie przerobiony pod postać karate-Chana, a oryginalny bohater wymazany. Fabuła jedzie jak po szynach, wiadomo jakie będą kolejne "stacje" i gdzie się to skończy. Film niczego nie urywa i nic nowego nie wnosi.