To kolejny już dokument netflixa, który po 15 minutach mam ochotę wyłączyć. Już w pierwszych scenach widzimy burmistrza miasta, który niejako wygłasza oświadczenie, jaki ten bunkier jest be i z ogóle zły. Jakby stanowisko włodarza było tu najważniejsze... Ech...
natomiast po tych 15 minutach nadal nie wiemy, co takiego zrobił bohater filmu - rzeczony właściciel bunkra - ciągle urywki czyichś wypowiedzi, dygresje, ale konkretów brak.
Bohatera filmu widzieliśmy tylko kilka sekund w pierwszym ujęciu, a potem nuda, ciągłe dygresje i przeciąganie tematu...
Tak się nie robi dokumentów. Szkoda czasu na oglądanie tego czegoś.
To jest plaga. Wiele dokumentów można by zawrzeć w maks. 30 minutach by wyciągnąć esencję wydarzenia.