Film opowiada o człowieku, który przeprowadza nietypowe transakcje - podpisuje z ludźmi cyrografy. Spacerując po ulicach Krakowa zaprasza ludzi do gry w szachy, podczas której dyskutują na temat życia, śmierci, wiary. Wydawać by się mogło, że dusza jest tym, co dla człowieka powinno być najcenniejsze, tymczasem znajduje się ponad 300 osób, które gotowe są ją sprzedać, nawet za kilka złotych.
I doszedłem do wniosku że ten facet naprawdę w tym widział sens i swoje jakieś powołanie i nie robił tego dla 'fanu'. Co za tym idzie, przeraża mnie jego postawa. Swoją drogą odpychająca persona, nie wiem czy to fizis czy coś innego.