Zdecydowanie jestem przeciwna domowym porodom i tak jak Ty uważam to za zbędne ryzyko i nieodpowiedzialność. Ale nie zwężałabym tego trendu do "osób eko", jak ich nazywasz. Znam sporo kobiet z bardzo różnych środowisk, które marzą o domowym porodzie.

A ja się nie zgodze. Bardzo mocno siedzę w temacie porodów domowych, bo sama taki planowałam. Porody domowe w zdrowej ciąży są ogromnym ułatwieniem procesu porodu. W Holandii, gdzie porod domowy jest refundowany przez Państwo umieralność noworodków jest taka sama niezależnie od miejsca porodu. Zwłaszcza w Polsce, gdzie nie wspiera się odpowiednio w ogromnej ilości szpitali. Brak intymności i doświadczanie zimnej opieki w szpitalu HAMUJE porod. Przez co zanikają skurcze, i zaczyna się cała ścieżka traumatyczna- oxytocyna, która niesamowicie wzmaga ból i przyspiesza porod, co za to powoduje pęknięcia krocza, zbyt szybkie wychodzenie dziecka na świat (dziecko SIĘ rodzi i to jego sygnały do mózgu matki sterują porodem, tempo, światło, nawał informacji- na orawde tzw. Fala interwencji medycznych powoduje, ze wiele porodów kończy się cesarka (nie ma rozwarcia po odejściu wod)., która zawsze kest mniej korzystna dla obydwu stron. Zwierzęta na czas porodu chowają się w ciasnym, ciemnym kacie. A porównuje człowieka do zwierzęcia bo podczas porodu u kobiety przejmuje sterowanie gadzia cześć mózgu (ta , z która jesteśmy najbliżej ze zwierzętami aktualnie), odpowiadające za instynkt i przetrwanie. Urodzi się dziecko nawet u kobiety w śpiączce , skurcze wypchną dziecko bez parcia..Większość porodów naturalnych w domu to piekne przeżycie dla matki i dziecka- sam porod idzie swoim rytmem, gdzie poczucie intymności i bezpieczeństwa jest kluczem. Traumy porodów szpitalnych także ciągną się za matka i dzieckiem latami. Wpływają na odsetek depresji poporodowych, na wież matki i dziecka. Doświadczyła ich moja mama, doświadczyłam ja (w końcu urodziłam w szpitalu niestety albo stety). Znam położne odbierające porody domowe, sprzęt który maja ze sobą (od podstawowych urządzeń , zestaw do resuscytacji itp…) oraz zasady kierowania do szpitala (często Polozna jadąc do porodu jest skontaktowana z oddziałem położniczym / ratunkowym w pobliżu porodu, który jest w gotowości- i uważam, ze kobieta nadal ma większa szanse na udany porod w domu niż w szpitalu. To temat rzeka, ale można podejrzeć badania i nie demonizować porodu domowego. A coś takiego jak smierć łóżeczkowa istnieje, wiele dzieci umiera w łonie matki tuż przed samym porodem i medycyna nie potrafi tego wyjaśnić, dlaczego zdrowe dziecko umiera nagle (zatrzymuje się tętno).