Najpiękniejszy film jaki do tej pory widziałem w życiu. Ten obraz jest jak powiew świeżego
powietrza.
odczucia po obejrzeniu miałam bardzo podobne. Rewelacja jak dla mnie. Pasja, zaangażowanie i przeżycia tych ludzi tak mnie wciągnęły i wzruszyły,że oglądałam ten film z zapartym tchem. :)
Nie przesadzasz? Mi się film bardzo podobał i w ogóle jak na dokument to naprawdę ekstra.
Ale mam taką uwagę film był po prostu jak dla mnie trochę reżyserowany pod publikę żeby efektywnie to wyglądało, to nie był film dokumentalny jaki pokazywał nam naturalistyczny Kieślowski, który zaskakiwał swoją błyskotliwością i perspektywa socjologiczną.
Całe życie byłem przekonany, że filmy kręci się właśnie dla publiczności. Ale ja nie oglądam Kieślowskiego, widocznie się nie znam.
Jak będziesz miał okazję to obejrzyj dokumenty Kieślowskiego są naprawdę niezłe.
Nie wiem czy interesujesz się zagadnieniami kultury masowej w tym właśnie jak napisałeś publiczności. Jest to pojecie, które właśnie charakteryzuje odbiorcę kultury masowej, jest publicznością, nie ma wymaga się od niego aktywnego procesu podczas odbioru sztuki. W sztuce, która nie należy do kultury masowej, wymaga się od audytorium przynajmniej chwilowego wysiłku i refleksji.
Kultura masowa przekazuje widzowi informację, które nie wymagają od widza chwili refleksji, widz obserwuje biernie obraz. Natomiast kultura nie masowa, elitarna(jest to po prostu przeciwieśnstwo masowości a nie ma w jakiś sposób decydować o randze dzieła) wymaga od widza uczestnictwa.