wciąż mami i tumani, wstrząsa i w głowach mięsza ten starszy brat Projektu Blair, w którym dzika i antycypująca wypadkowa na wariackich podzespołach narzekającego na wszystko karla pilkingtona (postać prawdziwa, chyba) oraz niezbyt rozgarniętego w kwestii tak zwanej moralności braciszka niejakiego setha gecko (postać fikcyjna, jak mniemam) łazikuje i morduje sobie podgwizdując przy tym wesoło tak jakby szła do tesco po mleko..