świetne podejście do tematu fantastyki, oryginalne, przystępne i poniekąd wiarygodne. film
byłby arcydziełem gdyby nie fakt, że reżyser nie celował w niszę koneserów kina
ambitniejszego i stworzył bardziej film familijny niż studium tematu, nad którym większość z
nas się pewnie zastanawiała. nie mam mu za złe, bo mimo wszystko był to powiew
świeżości i doskonały odskok od nienawidzących ludzi terminatorów czy androidów. chociaż
w całokształt i kręgosłup fabularny da się bez trudu uwierzyć, to niektóre zwroty akcji stąpają
na cienkiej granicy między infantylnością i absurdem. film jest strasznie nierówny. miałem
wrażenie, że w pewnym momencie reżyser doszedł do wniosku, że widz zżył się z andrzejem
na tyle, że wybaczy człowiekowi przyszłości każde niedociągnięcie. porzucił miejscami
logikę, obrażając tym co bystrzejszego widza. miał jednak rację, niesamowity williams
sprawił, że wybaczyłem mu wszystko i z zapartym tchem czekałem na rozwój sytuacji i
dalszą ewolucję głównego bohatera. film strasznie wzrusza, więc samcom alfa nie
polecam seansu w towarzystwie. jedynym czego nie trawiłem od początku do końca, i za co
powinienem zaniżyć filmowi ocenę jest muzyka, strasznie pompatyczna i narzucająca
wzruszenia. przyzwyczajony jestem do innego kina i wydawała mi się po prostu śmieszna,
kojarzyła z polsatowymi filmami o przyjaźni chłopca i psa czy cokolwiek.
Przyjmujemy tę konwencję bajki i tyle. Nieraz potrzeba prościutkich wzruszeń, bo życiowe prawdopodobieństwo bywa przygnębiajace. Tak dla oczyszczenia psychiki.
Bardzo rzadko, piszę do kogoś, że trafił w sedno. Ty to zrobiłeś. Mądre, przemyślane słowa.