Smakowity przerost formy nad treścią. Prosta jak drucik fabuła filmu gangsterskiego podana w fenomenalnej wizualnie formie. No i ten motyw przewodni, nucony przez bohatera....Jeśi zginę, umrę jak mężczyzna, dla mnie lojalność ważniejsza jest niż miłość, jestem Tokijskim Wędrowcem....
Dobrze też widać ewolucję reżysera, film idealnie wpasowuje się pomiędzy "Yaju no seishun" a "Namaszczonego do zabijania".
Odnośnie filmu, nic dodać, nic ująć. Krótkie i bardzo trafne podsumowanie. Można jedynie wspomnieć o lekko odrealnionym zakończeniu, które zrobiła na mnie bardzo fajne wrażenie.
Był to mój pierwszy film tego reżysera i mam nadzieję, że znajdzie się u niego jeszcze kilka pozycji na podobnym poziomie.
zgadzam się w 100%, ten film to wizualna perełka, niestety z dosyć marną fabułą...
Pewnie o to chodziło reżyserowi żeby oddać poprzez formę narcystyczną osobowość bohatera, który poświęca życie dla wizerunku. I tu film zasługuje na 8, gdyż bohater to postać - gwiazdor, pozer.