Mam pytanie ,wywnioskowałem ,że cały happy end był możliwy tylko i wyłącznie dzięki najbardziej bezwzględnemu przestępcy z całej grupy.W finałowej scenie w karetce widać było jak doktorek zabiera się do wydłubania oczu dziewczynce.Byłem przekonany ,że to zrobił ,a na samym końcu okazało się ,że to były jego oczy.Podczas walki Tae-Sik mógł zginąć z broni Ramrowana kilkakrotnie ten jednak go oszczędził ,żeby móc z nim stoczyć honorową walkę.
Pytanie jest pewnie: czemu Ramrowan oszczędził So-mi i czemu pozwolił Taek-sikowi na uczciwy pojedynek? Moim zdaniem Ramrowan był tylko pośrednikiem. Ktoś z Wietnamu posłał go do Korei, żeby miał oko na interesy braci. Prawdopodobnie sam był jakimś byłym tajnym agentem, a tutaj robił za najemnika, dla kasy. Nie był do końca taki zły. Nie miałam wrażenia, że jest psycholem, a zabijał, bo mu za to płacą, a nie dla przyjemności. (tak jak Tae-sik) Poza tym, miał własny rozum i kalkulował po swojemu. Ja go nawet nie zaliczam do złych. On był raczej stroną trzecią. Kto wie, jakby spotkał się z Taek-sikiem w innych okolicznościach, to może pracowaliby razem.
So-mi była dla niego uprzejma, nawet ranę plastrem zakleiła. Nie była więc anonimową dziewczynką. Wiedział też, że to właśnie z jej powodu do akcji wkroczył Tae-sik, a ten już mu bardzo zaimponował. Ramrowan próbował go zabić za każdym razem, kiedy miał taki nakaz: w kiblu na dyskotece a później w marmurowej sali zaczął do niego strzelać. Jednak kiedy zobaczył jak Tae-sik walczy, że nie jest skazany na porażkę, dodał do tego fakt jakimi jajami Tae-sik wykazał się przychodząc tu sam, uprzednio postrzelony - postanowił, że zmierzy się z nim sam na sam. I niech wygra lepszy.
Myślę też, żeby gdyby Tae-sik wiedział, że Ramrowan ocalił So-mo to by go nie zabił.