Wg mnie film jest naprawdę dobry. Widziałem sporo głosów, że film jest nudny, ale ludzie... przecież to jest spaghetti western i cały jego urok polega na tym, że akcja budowana jest powoli (taki styl i trzeba się do niego przyzwyczaić). Co do muzyki to chyba nic dodawać nie trzeba - Morricone!!! Na plus można zapisać genialne zdjęcia i rewelacyjny klimat - padający śnieg, konie w zaspach, plener - coś pięknego. Co do gry aktorskiej to mogę się zgodzić, że wypada bez cudów, ale też nic wybitnie nie raziło - Silence i Tigrero wypadli całkiem przyzwoicie. No i zakończenie jest genialne/szokujące, bo takiego "the end" w filmach się nie widuje. Moja ocena to 8 - 9/10