W oczekiwaniu na Grę o Tron chciałem zobaczyć Sean Bean'a w podobnej klimatycznie roli.
Co do samego filmu to zakładałem, że będzie słaby, na szczęście nie było aż tak źle. Jest to
po prostu dobry film klasy B. Jest krwawo, jest klimatycznie, postacie papierowe acz
wyraziste. Pod tym względem przypomina niedawno oglądnietego przeze mnie Centuriona.
Fabuła nawet ciekawa, chociaż pod koniec się rozłazi i zamiast masakry można było coś
innego wymyśleć. Ogólnie ostatnie 20 minut trochę obniża filmowi ocenę, bo liczyłem na
coś więcej niż tylko proste ząb za ząb. Każdy jest tutaj przekonany o swojej racji i gotowy na
śmierć, no ale cóż taki jest chyba fanatyzm.
Sam film oceniam na 6 oczek.