Chodzi o niespodziewanie wysoką frekwencję.
1.Wiadomo dobre recenzji itd. Mówi sięo nowej jakości itd, ale jak je czytam to widzę same kalki w nowej szacie kina blacackspoiytaion.
2. Związane z powyższym. Czarnoskóra widownia czekała na "swojego" zamaskowanego bohatera, jak na politycznego przed wyborami w 2008. Więć może i wiele sprzedanych biletów należała do młodych Afroamerykańskich chłopców.
3. Egzotyka. Jakieś nieistniejące państwo w Afryce z rytuałami jak z książek Bronisława Malinowskiego. To wciąż pociąga i przyciąga. Filmowcy za rzadko go wykorzystują (ostatnio chyba w "Księciu z Nowego Jorku"). Mnie osobiście ten wątek filmu też bardzo interesuje. Może nawet najbardziej z całości. Po co szukać zapominanych królestwa w kosmosie czy 3 wymiarze jak można usadowić je w Afryce.
4. Marvelowskie stare mor...maski sięopatrzyły. Chcemy dopływu świeżej, nieznanej historii, nowej postaci. I to najlepiej bez ingerencji jakiegoś luda w pancerzu czy zielonego giganta, których lubimy, ale... nie musimy widzie cw każdym filmie.
5. Albo odwrotnie. Już nie możemy doczekać się głownego dania w tym roku tj."Avengers 4" i zjemy każdą przystawkę co do ostatniego okruszka.
6. Po prostu oczekujemy blockbusterów zimą. Tak teraz a nie latem gdzie jest ich pełno, a my mamy lepsze rzeczy do roboty niż wysiadywanie w kinie.