Współczesne Hollywood ma coraz więcej problemów. Coraz bardziej zaostrza się konflikt związany z molestowaniem młodych filmowców, aktorek i aktorów, a aktualnie pojawił się kolejny problem związany z filmem „Black Panther” w reżyserii Ryana Cooglera. Oto jak z zwykłego filmu familijnego rozpętała się afera o której jeszcze przez jakiś czas nie zapomnimy.
Tytułem wstępu kilka słów wyjaśnienia. Fillm Cooglera jest filmem fantastycznym, na podstawie komiksu o superbohaterach, stworzonym „przez czarnych dla czarnych”. To już wzbudziło pewną kontrowersję polegającą na oskarżeniach względem Disneya o za mocne stosowanie poprawności politycznej. Cóż, ile może być białych w filmie którego akcja dzieje się w państwie leżącym w samym sercu Afryki? Pojawiły się również liczne porównania owego filmu do innego hitu sprzed wielu lat tj. „Króla Lwa”, a także prześmiewcze opinie wśród których góruje ta że „najbardziej fantastycznym elementem w tym filmie jest dobrze prosperujące afrykańskie państwo”. Ale przyjrzyjmy się wpierw wcześniejszym filmom superbohaterkim. Ile z nic miało czarnoskórego głównego bohatera? Naprawdę niewiele, a jeśli już to wolelibyśmy o nich zapomnieć, ze względu na ich niską jakość wykonania. „Black Panther” jest filmem naprawdę udanym i ukazującym problem jakim wciąż jest traktowanie czarnoskórych na całym świecie. Wbrew pozorom różnego rodzaju poniżenia i wyzyskiwanie wciąż mają miejsce, wszędzie. Temat ten jest w tym filmie poruszany, ale nie na jakąś wybitną skalę. Ale czy naprawdę powinniśmy z tego powodu uważać ten film za swego rodzaju rewolucję w przemyśle filmowym, czy też dzieło zmuszające nas do przemyśleń? Nie, gdyż jest to film rozrywkowy, który powstał głównie po to by zarobić pieniądze, oraz dać afroamerykańskim dzieciakom ich własnego superbohatera. Teraz już nie muszą przebirać się za białych herosów na Halloween, ponieważ mają swojego własnego. Nie rozumiem więc wojny jaka powstała między obozem białych konserwatystów a obozem białych liberałów o czarnoskórych, mimo iż ich pozycja w amerykańskim kinie popcornowym jest już bardzo stabilna. Czarni aktorzy grają już prawie tyle samo głównych ról co biali (a czasem nawet aż za dużo, przykładem jest niedawna „Mroczna Wieża”), mają swój udział przy produkcji, reżyserii, zdjęciach i wielu innych rzeczach związanych z realizacją filmu. O wiele gorzej sytuacja ma się z azjatami, ale to temat na inną dyskusję. Ale nie tylko tzw. Hejterzy owego filmu przesadzają w swoich wypowiedziach. Dlaczego jeżeli któremuś z recenzentów film się nie spodba, napisze negatywną recenzję w której przedstawi w miarę logiczne i sensowne argumenty, a mimo to zostaje on od razu zwyzywany od rasistów, a w skrajnych przypadkach nawet nazistów. W całej Ameryce ludzie czarni jak i biali szturmują kina całymi rodzinami, a Robert Iger zaciera ręce, gdyż im większy rozgłos i zamieszanie wookół owego filmu tym więcej ludzi będzie chciało go zobaczyć, a co za tymi idzie obraz więcej zarobi, co już widać po wynikach Box Office od tygodnia po wejściu filmu na ekrany kin. W mojej opinii z zrobiono z tej sprawy przysłowiowe „z igły widły”. Brzydzę się wszelkimi rasistowskimi opiniami na temat tego filmu, tymi negatywnymi jak i pozytywnymi, gdyż na takie również natrafiłem, lecz to że w filmie dominuje czarnoskóra obsada nie oznacza że zacznę owy film uwielbiać tylko z tego powodu. Jeżeli więc chcecie obejrzeć dobry fim superbohaterski, nie czekajcie tylko idzcie na „Czarną Panterę”, ale pamiętajcie aby nie patrzeć na nią przez rasistowski pryzmat. Ten konserwatywny, jak i liberalny.
Nie przekonałeś mnie tym tekstem chociaż brzmi bardziej obiektywnie niż typowy tekst na podział kocham albo nienawidzę. Jeśli już gramy w grę pod tytułem poprawność polityczna to ten film jest jak najbardziej rasistowski a to dlatego że poprawność polityczna nakazuje do multikulturalizmu, nie mogą być sami biali bo rasizm, trzeba wymieniać wielu białych na kolorowych aby realizować plan multikulti. Jednak idąc tym tokiem film gdzie mamy prawie samych czarnych również jest rasistowski. To nie ja wymyśliłem, to nie jest uprzedzenie, tak działa poprawność polityczna, to miecz obosieczny. Jeśli mamy mówić że film gdzie brakuje czarnych aktorów jest rasistowski to i film gdzie brakuje białych bohaterów również jest rasistowski. To jest argument nie do obalenia jeśli idziemy zgodnie z ideologią poprawności politycznej. Inaczej rodzi się hipokryzja i zakłamanie.