Mam problem z ocenianiem filmów adaptowanych, szczególnie, gdy nie znam oryginału. Czarna Pantera bardzo mi się podobała, albo czyja to właściwie zasługa? Czy to film jest fajny czy komiks? Ja ocenię film, ale jeśli wątki, do których się odniosę dotyczą komiksu to przepraszam.
Zacznę od tego, że nie lubię filmów o superbohaterach (wyjątkiem jest seria X-men), bo niemal zawsze są takie same - główny superbohater walczy z superzłoczyńcą. Zmieniają się tylko wygląd/moce/płeć. Takie przynajmniej odnoszę wrażenie. A w Czarnej Panterze były też inne ciekawe postaci oraz wątki. Jak choćby rasizm, dyskryminacja, walka o emancypację, o lepszy byt, kwestia pomocy biednym i potrzebującym, emigrantom, słuszność walki i wojny, wątek niezabliźnionych ran, to, że czasem sami hodujemy sobie śmiertelnych wrogów. Bardzo podobało mi się, że postaci tu nie były czarno-białe, mam na myśli kuzyna głównego bohatera, który choć czynił zło to było mi go bardzo szkoda. A także stary król, niby taki wspaniały bohater, a też miał coś za uszami. Pokazane zostało też, że nieważne czy wygrasz sprawiedliwie walkę o władzę to znajdzie się grupa ludzi, którzy cię nie zaakceptują, bo jesteś obcy. Bardzo podobała mi się też warstwa wizualna, widoki, połączenie folkloru afrykańskiego z nowoczesnością - było to coś zachwycającego. Kolejny plus za ciekawy pomysł by to kobiety były strażnikami - odświeżające. Właściwie jedynym minusem jest to, że główny bohater "zmartwychwstał" - to było tak przewidywalne, że się zaśmiałam. Czemu twórcy tak się boją zabijać główne postaci?
Ogólna ocena 9, ale tak jak mówię, nie wiem sama, czy za film, czy komiks. Ale fakt jest taki, że film był super. Dziękuję za uwagę.
Bardziej mnie zastanawia, że wrogie plemię, które żyło w górach wspaniałomyślnie im pomogło... Ale tego należało się spodziewać. Ale końcówka jest dla mnie baaardzo słaba. Pomoc biednym to jedno, ale że nagle chcą się podzielić ze światem swoją technologią jest wyjątkowo.... słabe. Jak myślicie co zrobią kraję które mają walkę w genach, bojówki terrorystyczne i agencje rządowe? Wakanda nie będzie już rajem na Ziemi tylko wpadną tam do nich siejąc popłoch na prawo i lewo. I wielkie Nosorożce czy inna broń ich nie powstrzymają. Vibranium też starczy aż do wyczerpania, a potem co? Zupełnie nie pomyśleli... Wyobraźcie sobie że dzisiaj w ONZ występuje prezydent Egiptu, albo np Boliwii i mówi, że mają jakąś super technologię ale kryli się po lasach czy pustyniach i górach. Jakby świat zareagował? Nie chcieliby technologii szpitalnej czy zdalnego sterowania. Tylko tankują samoloty i jazda z inwazją. Nie byłoby tak? Dobrze wiecie, że tak. A tak z naszej perspektywy, w Brazylii i Nigerii są olbrzymie złoża ropy naftowej i nie umieją się dogadać, tylko doją wszystkich na lewo i prawo. Wakande czeka to samo. Szkoda że nie ma II części jak ten kraj upada.