Można obejrzeć ale w porównaniu do serialu wypada blado. Radzę nie nastawiać się na kino wysokich lotów.
Z nudów można obejrzeć. Ale szału nie ma . Dla.mnienladunek emocjonalny filmu to 1 na 10. Przy produkcji HBO wygląda blado.
Nie warto, 2 godziny stracobe z życia, nic się tam nie trzyma kupy, wszyscy strażacy gasząc pożar byli poparzeni i rzygali, a ten główny bohater wlazł na góre pod sam rdzeń i nic mu nie było, i takich bajek jest tam mnóstwo, w porównaniu do HBO - Dno. To wygląda jak by cała akcja filmu działa się w jednym i tym samym dniu. Netflix chciał osiągnąć sukces HBO a zawalił po całości.
Bo to nie jest film dokumentalny, w tym rzecz. Produkcja HBO zdecydowanie lepiej przedstawiła realia same w sobie, natomiast produkcja rosyjska poszła w efekty. Jeżeli oceniamy film pod kątem prawdy historycznej to trzeba mu dać 2/10, wiadomo. Niemniej legenda Czarnobyla jest o wiele ciekawsza kiedy pozostaje legendą... bo prawda już tak ciekawa nie była. Szacuje się, że bezpośrednio w wyniku samej katastrofy zmarło ponad 31 ludzi, w tym kilku strażaków. I to też nie tak od razu. W filmie strażacy padali jak muchy, dosłownie, wydawało się też, że ofiar śmiertelnych jest znacznie, znacznie więcej. Z drugiej strony bohaterowie stanęli niemal oko w oko ze stopionym reaktorem i 2 z trzech przeżyło XD To z tym wbiegnięciem na dach jak gdyby nigdy nic to też było niezłe; likwidatorzy mieli 40 sekund żeby wejść, zrzucić trochę grafitu i wrócić - wszystko w ołowianych płaszczach i maskach gazowych. I to też kiedy pożar został już trochę opanowany. Nasz Adnriej [jak on tam miał...?] wskoczył w stroju strażaka, bez maski na roztopiony dach, znalazł kumpla i go stamtąd wyniósł parę godzin po wybuchu. Zasadniczo powinien się tam żywcem rozłożyć w kilka sekund. :)
Takich bzdur jest mnóstwo, ale powtarzam - to film katastroficzny. Z drugiej strony same sceny ewakuacji w jakiś sposób zrobiłī na mnie wrażenie. Sceny gaszenia elektrowni, choć mocno przekolorowanej pod względem skutków, to jednak na pewno były zbliżone do tych prawdziwych. Bo myślę, ze ten chaos, zgiełk i panika były podobne tuż po wybuchu.
Peem tak - jak się jest Czarnobylskim freakiem i takie nadużywanie katastrofy go wysoce bulwersuje, to niech sobie odpuści. Jak ktoś lubi filmy katastroficzne i na myśl o Czarnobylu i Promieniowaniu odczuwa dreszcze na rękach, to będzie się dobrze bawił raczej.