Młodzi Amerykanie wyruszają zwiedzać Europe - znamy to z Hostela. Ale tym razem zagrożenie jest bardziej straszne, bo pochodzi od przyrody, a dokładniej od tego, co ludzie z nią zrobili i kim się stali. Film ma klimat, nieraz można się porządnie przestraszyć. Wielką niespodzianką jest to, że Christ, postać odtwarzana przez Jesse'ego McCartneya najpierw zostaje ciężko ranna, a potem ginie jako pierwsza. Zarówno jego aktorstwu, jak i aktorstwu reszty obsady nie mam wiele do zarzucenia. Muzyka jest jak najbardziej odpowiednia i mimo kilku schematów oraz nielogiczności całość ogląda się w miarę przyjemnie.
Ciekawostka: film tłumaczyła moja koleżanka ze studiów. Naprawdę.