Na wstępie powiem, że pierwszy raz byłam w kinie na horrorze. Ciemno, dobre nagłośnienie, cisza na sali, chyba te czynniki spowodowały, ze film swoją rolę spełnił- bałam się (podkreślam, w kinie na horrorze byłam pierwszy raz).
Niestety film był przewidywalny do granic możliwości. Wszystko dało się przewidzieć, wiadomo było kiedy i mniej więcej jaka będzie akcja, kto ginie w jakiej kolejności i w jaki sposób. No bo chyba nikt nie liczył na to, że połamany koleś i jego dziewczyna zostawieni sami w samochodzie przeżyją? Jacyś podejrzani doktorkowie znaleźli ledwo żywą i napromieniowaną dziewczynę, która widziała za dużo- z pewnością jej pomogą, zapewnią kosztowne leczenie i wypuszczą! Nikt chyba w to nie wierzył. Przewidziałam 99% filmu, mimo że nie jestem fanką gatunku. 1% to niedźwiedź :) Muszę przyznać, że skubany mnie zaskoczył i w życiu bym o tym nie pomyślała :) i to chyba na tyle.