Przyszedłem do kina z nadzieją na porządny horror w stylu mutantów i poważną fabułę. Co otrzymałem? Kolejną amerykańską "superprodukcję", podczas której oglądania prawie usypiałem w fotelu.
Najstraszniejsze w całym filmie był niedźwiedź i cholerne dzikie psy!
Fabuła prowadziła donikąd, bohaterowie nie wnosili od siebie dosłownie nic.
Nie będę się rozpisywał, bo nie ma nad czym. Film słaby, wart obejrzenia tylko na seans filmów, które nie powinny zostać kiedykolwiek wyprodukowane.