Czarnobyl. Reaktor strachu

Chernobyl Diaries
2012
4,7 55 tys. ocen
4,7 10 1 55369
4,1 9 krytyków
Czarnobyl. Reaktor strachu
powrót do forum filmu Czarnobyl. Reaktor strachu

Uwaga spoilery!
Z filmu wynika, że "mutanci" to ludzi którzy uciekli z tajnego ośrodka badawczego w pobliżu reaktora. Niby pomysł OK, ale mam dwie uwagi.

Po pierwsze - geneza tych potworów. Moim zdanie dużo ciekawszą koncepcją byłoby przedstawienie ich jako dzieci, których podczas zamieszania związanego z ewakuacją miasta zapomniano zabrać. Dzieciaki wychowałyby się na własną rękę, odpowiednio dziczejąc, walcząc o przetrwanie no i (rzecz jasna) ulegając miłym dla oka fana horrorów mutacjom popromiennym. Ot, takie Goldingowskie "Władcy Much". Jakoś bardziej przerażała i odpowiadałaby mi taka wersja wydarzeń w filmie. :)

Po drugie sam wygląd owych mutantów mógł zostać bardziej dopracowany. Powinni mocniej przerażać widza, a scen ukazujących ich pełny wygląd/ potencjał powinno być więcej (albo te sceny, które były powinny być intensywniejsze - whatever). Dobrze w tej produkcji stopniują napięcie, ale brakuje w pewnym momencie takich typowych maszkar (potworów) pokazanych w pełni okazałości.

A tak przy okazji - bardzo spodobał mi się motyw, gdy bohaterka powiększa zrobione jakiś czas temu przez siebie zdjęcie i widzi cień w oknie. Tak samo przypadły mi do gustu pozostałości po ognisku i reakcja ruskiego przewodnika. :)

Film jest ogólnie mówiąc fajnie zrobiony. Widać, że próbuje straszyć trochę nie wprost - nie idzie na łatwiznę, epatując okropnościami; wykorzystuje motyw osaczenia, woli przetrwania itp. Gdyby tylko historie tych stworów zrobili tak, jak to sobie wymyśliłem! :)

ocenił(a) film na 7
Sir Marco

Też właśnie jestem zdania, że potworki powinny być bardziej widoczne. Ponieważ, szczerze, nie pamiętam sceny kiedy mogła bym się im dobrze przyjrzeć, a co za tym idzie ocenić ich wygląd (poza tym , że wszyscy byli łysi- prócz dziewczynki, nie wiem o nich nic). Dlatego prosiłam tutaj o zdjęcie jakiegoś z nich, co by można było ocenić ;)

To, że nic nie wiadomo o ich genezie też mnie troszeczkę razi (ewentualnie będzie druga część w której będzie to szerzej wyjaśnione). Jedynie można się domyślać, czy to króliczki doświadczalne, czy wyłapani ci, którzy Prypeci opuścić nie chcieli po ewakuacji, no i wiadomo zmutowani przez promieniowanie.

Motyw powiększania zdjęcia - w tym momencie liczyłam, że potworki w ogóle nie będą do ludzi podobni (na zdjęciu tak to wyglądało). No, ale cóż.