Scena na prawdę straszna jak dla mnie, ale o co chodziło z tym dzieckiem? Na zmutowane nie wyglądało, elegancko ubrane, a nie takie poszarpańce jak reszta mutantów. Manekin to chyba nie był i praktycznie w sekundę zniknęło...
Według mnie to było coś w rodzaju iluzji wytworzonej przez miasto, aby skutecznie odciągnąć grupkę od tej blondyny. Gdy to się już stało, to natychmiast zniknęło.
dziwne, teorii może być wiele... Ale nie zmienia to tego że tak scena przyprawiła o gęsią skórkę ;p
To był najzwyklejszy manekin sklepowy. Stworki były na tyle inteligentne, że potrafiły podejść ich podstępem. I tutaj nasuwa się pytanie, skoro są tak bystre na pewno wiedziały, że mają przewagę liczebną jak i są silniejsze więc dlaczego tak się cackały z tępymi Amerykanami?
Nie czaje tego. :P
Ale na początku był też moment w tym ich vanie żę niby słyszeli dzieci i wtedy już ten Ukrainiec przerażony powiedział - "To nie są dzieci"
No wiesz to, że gdzieś tam mutki dzieci miały nie oznacza, że koniecznie jedno z nich musiało tam stać. ;)
A druga sprawa słyszeli głosy podobne do odgłosów dzieci. Równie dobrze mogły być to dźwięki, które stworki wydają na co dzień.
Zgadzam się, ale to właśnie przerażało ;) Co do samego filmu to potencjał zmarnowany totalnie. Mam nadzieję że w przyszłości powstanie konkretny film o Czarnobylu.
Powiem tak, film miał naprawdę dobry klimat. Opuszczone miasto w którym coś się dzieję zawsze buduje odpowiednie napięcie ale niestety fakt faktem jest, że potencjał, który drzemał w tej produkcji całkowicie został zaprzepaszczony.
Osobiście temu filmowi dałem naciągane 6/10 a mogło być o wiele lepiej.
przecież oni tez mogli mieć dzieci. nie wiadomo przecież kiedy uciekli z tego szpitala (no chyba, ze mi to umknęło).
nie bylo widac jego twarzy wiec tez moglo byc zmutowane. a ubranek w tych opuszczonych mieszkaniach pewnie bylo dużo - dlatego ladnie ubrane.
tak czy inaczej jedna z lepszych scen tego filmu