O co dokładnie chodziło z tym ogniskiem które gasił prędko Uri? Wiedział dokładnie że są
tam nie tylko "zwierzęta" co skomentował później tekstem o głosie dziecka poza vanem?
Skoro organizował tam wycieczki wielokrotnie, z czego się utrzymywał, posiadał broń jakby
asekurując się na wszelki wypadek komplikacji.
Chciał ukryc to przed zwiedzającymi w nadziei że nikt nie zauważy że są tu także "tubylcy" a on sam
spokojnie doprowadzi wycieczkę do końca?
w sumie ciężko powiedzieć, bo czy Ci tubylcy byliby w stanie rozpalić sobie ognisko? broń mógł mieć także na wypadek właśnie np. niedwiedzia, wilków czy innych zwierząt, na końcu filmu pada też stwierdzenie, że "tubylcy" uciekli z tego zakładu, gdzie prowadzono na nich badania, więc raczej nie przebywali na tym terenie przez dłuższy okres czasu, może żołnierze na bramce powiedzieli mu co się stało i w związku z czym prowadzone są te prace konserwacyjne a on tego po prostu nie zdradził uczestnikom licząc, że wyjadą stamtąd przed zmrokiem i nic nikomu się nie stanie...
No ciekawa teoria na sprostowanie pospolitych dziur w tym filmie. Niestety przez takie "bugi" film jest średnio wiarygodny i nie przypadł mi do gustu. Zastanawiało mnie to samo co poruszył GrooveKrzysiek. To, że Jurij dowiedział się co naprawdę stało się w Prypeci może być racjonalnym wytłumaczeniem tego, że zachowywał się jakby wcale nie był zaskoczony, że są tam jakieś istoty.