no no wlasnie powracam z maratonu i jak dla mnie najlepszy film tego maratonu, na drugie daje dom w glebi lasu a na ostatnie silent hill i szepty. Naprawde zasjoczyl mnie dosc ciekawym whkonaniem. Dobrh film mozna obejrzec
U mnie oba filmy też są w czołówce, co prawda dom postawiłbym na pierwszym miejscu a na drugim czarnobyl. Na szeptach o mało co nie zasnąłem, z całego maratonu najgorzej mi się go oglądało.
Byliśmy chyba na tym samym maratonie, ale odczucia zupełnie inne. To był jak dla mnie najgorszy film, totalna porażka, potem SHII, Szepty i DWGL.
Jeśli chodzi o dom, już wcześniej dowiedziałem się, że nie jest to typowy horror a bliżej mu do parodii horroru. W sumie sam nie wiem do jakiego gatunku sie zalicza ale co nie zmienia faktu, że nastawiałem się na coś lekkiego i dostałem to. :)
Czarnobyl może i miał oklepaną i przewidywalną fabułę ale dobrze oddaje panikę i odczucie grozy wśród bohaterów, po prostu czuć klimat, który jest naprawdę niezły. ;) Na tym filmie doznałem miłego zaskoczenia.
Za to przy SHII trochę się zawiodłem, miałem wrażenie, że fabuła nie trzyma się kupy względem poprzedniej części. Sceneria i ukazanie przeklętego miasta wyszło im bardzo fajnie, niestety fabuła strasznie naciągana.
Ale tak czy siak SH muszę zobaczyć jeszcze raz, był on ostatni na maratonie i już niezbyt ogarniałem co się dzieje na ekranie. :PPP
No za to Czernobyl to był horror na poziomie - litości popłuczyny dla gimbusów...
Ja też byłam na tym maratonie i ze wszystkich proponowanych filmów tylko ten przypominał mi horror. Mimo wszystko słabiutki.
Jak dla mnie nie było najgorzej tylko jest to horror straszący metodą jumpscare. Nie buduje napięcia, i człowiek się nie boi. Ale zdjęcia fajne, nawet, jeśli kręcone poza Ukrainą.
Jak dla mnie był to nie tylko najgorszy film tego maratonu, ale i jeden z najgorszych filmów jakie w ogóle widziałem. Pierwsza połowa filmu, to nudny dokument o cykaniu sobie fotek w Czarnobylu, a druga połowa to oglądanie debilnych decyzji bohaterów i to wielokrotnie potarzanych w celu samounicestwienia.
UWAGA MEGA SPOILERY!
No bo kurna, jakim trzeba być debilem, by przez całą noc trząść się w tym vanie i rano zamiast uciekać, to iść do jakieś ciemnej piwnicy w poszukiwaniu zwłok Juriego i to jeszcze bez broni? Okej, niech będzie, idiotyczna decyzja, ale to amerykanie, więc się zdarza. Gorzej, że potem jak już spotkali tego pierwszego potwora od którego fartownie uciekli, to co zrobili? Nie, nie wzięli kolegi na barana i nie doszli do punktu kontrolnego (skoro mogli pójść w jedną i wrócić przed zmrokiem z powrotem, to z kolegą niesionym w szóstkę w jedną stronę też by się wyrobili), woleli się rozdzielić. Okej, niech będzie. W sumie to znaleźli kabel. Sądząc po tym ile przeszli, to z dwie godziny im to zajęło. Dwie godziny na powrót i jeszcze pewnie przed południem byliby wszyscy razem w drodze vanem do punktu kontrolnego, a na obiad w Kijowie. Tylko, że nie może być tak łatwo. W tym momencie film albo nagina czasoprzestrzeń, albo wycina z ich dnia jakieś 14 godzin, bo raptem staje się noc, a oni zamiast biec do Vana, to jeszcze stoją na środku drogi i się kłócą. Good Job.
W tym miejscu dochodzimy do następnego mega debilnego momentu. Tak jak mówiłem, bohaterowie w kółko popełniają te same debilne błędy przez co jeden po drugim giną. Bo jak znaleźli vana bez kolegów za to z filmem, że jakieś mega silne potwory ich porwały (a sądząc co zostało z Juriego, to z ich nie ma sensu szukać) to co zrobili? Nie, nie przewrócili vana na koła, nie zamontowali części i nie pojechali po pomoc wojska tylko... poszli w ciemnościach szukać kolegów, wiedząc co ich tam czeka. Nosz dokładnie to samo co z Jurim.
Dalszych idiotyzmów już mi się nie chce wymieniać. Patrzenie na to po prostu bolało. Jeśli dodać do tego sposób prowadzenia kamery, tak jakby trzymała ją osoba trzecia (której oczywiście nie ma), beznadziejną grę aktorską i dialogi to dostajemy kaszanę jakich mało. Trzeba było wyjść z kina po domu w głębi lasu.
Tak swoją drogą, niech ktoś mi powie na cholerę Juri zabrał jedyną broń i opuścił swoich "podopiecznych" w środku nocy idąc w las? Chciał wszystkie zwierzaki w lesie wytłuc? Nie wiem, mięso upolować? WTF? Normalnie jakby zabrakło pomysłów jakby tu tego Juriego uśmiercić. No i na cholerę ten brat nieuzbrojony za nim pobiegł? I dlaczego z nieopatrzoną nogą się doczłapał w szybkim tempie mając jedną podporę, a potem w sześcioro nie mogli go nieść? Ech...
Widzę, że dokładnie te same odczucia mamy po obejrzeniu tego "horroru" :) Pomysł na ten film był genialny, mogli zrobić z tego naprawdę dobry film, a zrobili idiotyczny filmik o paru kretynach zabijanych przez , no właśnie przez co? Mutantów? Inaczej nie potrafię tego nazwać.
Kompletny kretynizm w podejmowaniu decyzji przez bohaterów powodował, że z minuty na minutę ta produkcja robiła się coraz mniej realistyczna. Na maratonie wspomnianym powyżej nie byłam, nie mogę porównać Czarnobyla z tamtymi filmami, ale nie żałuję, że nie wybrałam się na to do kina. Tragedia na całej linii.
SPOILERY:
Akcja z Jurim i vanem - skoro owy Juri wiedział ( bo wywnioskowałam ,że wiedział) o tych mutantach to po co świecił światło w tym vanie? Równie dobrze mogli wywiesić na nim świecący baner z napisem "Free food".
Ok, następnego ranka, podkreślam ranka, poszli szukać Juriego. Po co wchodzili do tych podziemi? A nie, przepraszam, mieli łom. Sądzili, że to niedźwiedź zaatakował Juriego i uważali że obronią się przed nim ŁOMEM. Powodzenia.
Również nie rozumiem, jak to się stało, że ich wyprawa zakończyła się w późnych godzinach nocnych.
Dlaczego ta brunetka, zobaczywszy tego mutanta na zdjęciu, nikomu o tym nie powiedziała? Dopiero później, jak fakt, że coś jest nie tak był już niemal oczywisty, zdecydowała się powiedzieć. I tak nikt na to uwagi nie zwrócił.
A tak w ogóle, to i tak byli już napromieniowani wystarczająco żeby zachorować.
w horrorach juz tak niestety jest ze jest w nich sporo debilnych decyzji i nielogicznosci, a co do pomocy od wojska to stawiam ze jak juz tam wjecnali to i tak by nie wyjechali tacy napromieniowani, tylko tak jak na koncu filmu wrzucili by ich gdzies do zakladu, albo poddali jakims experymentom. Byli zdani ylko na siebie, a z trzema nieogarnietymi laskami, gosciem niezdolnym do chodzenia, 2 gosci w miare ogarnietych musieli by go niesc. Do tego bez broni, komunikacji, auta, i nieznajomosci okolicy szanse na przetrwanie mieli male, do tego promieniowanie...
Jeśli film by się trzymał choć w małej mierze faktów, to spokojnie by wyjechali. Oni zostali tak potężnie napromieniowani dopiero w reaktorze. Obecnie w Prypeciu nie ma aż takiego promieniowania. Zauważ, że zaraz po katastrofie w Czarnobylu 25 lat temu trzeba było spędzić 4 dni w Prypeciu by dostać śmiertelną dawkę. Samą ludność ewakuowano dopiero po 2 dniach. 25 lat temu...
Dla mnie film byłby ciekawszy jakby np. dotarli do tego punktu kontrolnego, a wojsko wtedy by im kazało się nie zbliżać czy coś, taka strefa zamknięta z której nie mogliby się wydostać. I tak, zgodzę się że w horrorach bohaterowie podejmują głupie decyzje, ale w tym było ich wręcz ekstremalne nagromadzenie. Na początku filmu jest powiedziane, że w dzień są niejako bezpieczni, to bohaterowie robią wszystko co mogą by wejść w jakieś ciemne miejsce i zginąć. Nawet jak jest dzień i są na wolnej przestrzeni, to w filmie w mgnieniu oka robi się noc, by mogli zginąć. No proszę Cię... :)
Na chama dało by rade znaleźć byle jaki koc w mieszkaniu i bez problemu gościa z nogą można było pociągnąć do punktu kontrolnego (to tak w uproszczeniu jakby byli za tępi na zrobienie noszy :P)
Juri gadał, że odległościowo są oddaleni od niego o 20 km. No proszę taki dystans gdyby się sprężyli mogli by przejść w 4 godziny, góra 5. Nawet ciągnąć za sobą gostka raczej nie było by problemów, zawsze mogli się zmieniać w końcu była ich caaaaała piątka.
Ucieczka przed psami już w ogóle mnie rozwaliła. Jak można być tak tępym aby w opuszczonym mieście, gdzie wala się pełno różnego rupieciarstwa nie znaleźć żadnej broni tym bardziej, że można natrafić na dzikie zwierzęta.
No chociaż znaleźć nóż gdzieś na niższych poziomach budynków lub chociaż duży kawał drewna.
Jakby tak przy***** takiemu psiakowi szybko by zmienił zdanie co do swojego repertuaru żarcia w menu.
Tym bardziej, że o zgrozo była ich piątka czyli chyba więcej niż dzikich psów.
Juri jako były wojskowy - gość mający układy z tamtejszym wojskiem zachowywał się jakby totalnie nie wiedział co jest grane. No proszę był przewodnikiem od chu*** wie ile lat, znał opowieści żołnierzy i na pewno nie jedno widział przebywając w Czarnobylu a tutaj w swoim vanie miał jeden pistolecik. No nie wiem ale jakbym ja był przewodnikiem wiedząc co tam może grozić w samochodzie woziłbym conajmniej 2 kałachy i trochę broni białej. Lepsze to niż gołe ręce a powiedzmy sobie szczerze na Ukrainie pewnie łatwo o broń. ;]
I oczywiście wiedząc do czego stworki są zdolne lepiej pozostać w vanie z zapalonym światłem niż poszukać dobrego miejsca do obrony. :P Ale szczytem jest to aby samotnie w NOCY pójść w poszukiwaniu tychże stworków jakby coś mu to dało.
Pamiętajmy, że był byłym wojskowym a więc jakieś doświadczenie i wyuczone metody postępowania powinien mieć wpojone jak amen w pacierzu.
Ostatnia najdziwniejsza sprawa, mutanty a raczej ich zmienność inteligencji. Stworki, które potrafią rozpalać ogniska, przegryzać właściwe kable, podstawiać przynęty zachowują się jak wataha psów.
Gonią bohaterów z wywieszonym jęzorem i od czasu do czasu krzyczą lub pomrukują coś pod nosem.
Ich siła też jest wyjątkowa. Potrafią bez problemu przewrócić auto ale z jedną babką mają już problem, która to bez problemu radzi sobie w starciu 1 vs. 1 :P
Tyle z głupoty, którą wyłapałem. Mimo wszystko film oglądało mi się dobrze, miał ogromny potencjał ale ktoś poszedł na łatwiznę. Sam klimat twórcom wyszedł bardzo dobrze.
Twój pomysł o zablokowaniu drogi przez wojsko był by idealnym pomysłem. Opcja o wiele ciekawsza i sensowniejsza niż to co nam zaprezentowano.
Moim skromnym zdaniem, żaden z filmów nie nadawał się na miano dobrego horroru. Kilka scen na których człowiek podskoczy i nic poza tym. Wiem, że dla mnie najgorszy był DWGL, fabuła idiotyczna i jeszcze ten jednorożec, trochę żenujące. Do kina szłam z nadzieją, że Szepty pozostawią na moim ciele gęsią skórkę, ale niestety jedyne co zostało to rozczarowanie. Silent Hill pozostawiam bez komentarza. A Czarnobyl ciekawy, chociaż zachowanie bohaterów strasznie przewidywalne.
mogli ją wyleczyć po prostu, a jak wiedziała co tam się dzieje, to powinna im to powiedzieć, a tamci to zlikwidować, takie moje zdanie xd
Zacznijmy od tego, że to promieniowanie było jakieś takie dziwne. Oparzenia powoduje raczej promieniowanie ultrafioletowe, którego tam z pewnością nie było. :P
Jeśli chodzi o wyleczenie to tutaj nie byłbym dobrej myśli, wszystko zalezy od stopnia napromieniowania ale to co było widac na filmie nie napawało optymizmem.
Ogólnie laska i tak już nie żyła. W Czarnobylu na chorobę po promienną umierali ludzie, którzy znajdowali się znacznie dalej od ogniska promieniowania oraz wystawieni przez mniejszą ilość czasu.
I teraz najważniejsze bo chyba nie załapałeś końcowych minut filmu. Oni doskonale wiedzieli co tam się dzieje, i gdyby chcieli to zlikwidować już dawno by to zrobili.
Wojskowi chcą za wszelką cenę utrzymać to w tajemnicy dlatego jej śmierć była konieczna. Jedynie czego nie rozumiem to po co akurat w taki a nie inny sposób (najzwyklejsza kulka w łeb wystarczy ;P)
Już nawet nie wspominając o dziwnym napromieniowaniu czy pozbywaniu się światków - samo zachowanie bohaterów było nielogiczne. Tak jakby trudno było znaleźć coś, choćby nawet drzwi, na których mogliby położyć rannego i go po prostu przenieść - każdy normalny człowiek by tak zrobił, zwłaszcza po takim nocnym przedstawieniu (pieskach itd.). Kiedyś miałam okazję przejść 20km i zajęło mi to 4 godziny idąc dość spokojnym tempem, a więc powiedzmy, że z rannym wyszłoby 6-8 godzin, czyli wydostaliby się stamtąd jeszcze za dnia. :)
Jednak urzekł mnie ten efekt latarka+ciemności oraz opuszczone miasteczko/budynki. Pomysł też był całkiem ciekawy, choć z realizacją gorzej.
Ale 7/10 jest. :)
Zgadzam się w 100% z przedmówcą. I tak samo nie mogę pojąć skąd pomysł na taki sposób pozbycia się świadka.
Najlepszy Szepty, bardzo dobry film. Można go interpretować na wiele sposobów. Szczególnie zakończenie. Najsłabszy Dom w głębi lasu. Absolutne dno.
Dom w głębi lasu to był całkiem niezły film z gatunku młodzieżowych, czarnych komedii. :P Co do Szeptów się zgodzę, że chyba najlepszy, chociaż ostatnia 1/3 filmu mnie rozczarowała. Liczyłem, że akcja nabierze tempa, że zrobi się naprawdę strasznie, a tu się zrobiło takie familijne zakończenie dobrym duszkiem kacprem. :)
Ja w pewnym sensie porównuje Szepty do Domu Snów, który był emitowany w zeszłym maratonie horrorów. Troszkę mi się kojarzą te dwa filmy razem, przy czym uważam, że Szeptom znacznie bliżej do horroru niż Domowi Snów. ;)
Dom snów to dla mnie absolutnie nie był horror a thriller. Jeśli już to Szepty bardziej do 6 zmysłu albo "The Others" podobny.