Właśnie wróciłam z kina i muszę powiedzieć, że mi film się podobał. Trzyma w napięciu, nie za dużo widać no i oczywiście klimat opuszczonego miasta dodaje całości "uroku". Dobra rozrywka, polecam.
ps. i nie ma murzyna, który w większości takich filmów ginie pierwszy ;)
Potwierdzam. Też właśnie wróciłem z kina. Mogli stworzyć genialny film, zbudować klimat..ja się zawiodłem. "Zombie" i wyświechtany motyw samotnego dziecka? Serio?? Film straszy tylko i wyłącznie głośnym dźwiękiem i wyskakującymi rzeczami.
Film ogólnie dało się obejrzeć. Rzeczywiście, poza różnymi rzeczami, które niespodziewanie wyskakiwały i hałasem (w kinie ogólnie bardzo głośno puszczają, niestety) nie było nic przerażającego - zombiaki trochę żałosne... Jednak film trzymał w napięciu i wiele elementów złożyło się na to. Szczególnie miasto po zachodzie słońca - niesamowity efekt, który najbardziej mi się podobał, ze względu na to, że był naturalny i budował właśnie klimat całego miasta i akcji.
Film generalnie polecam, chociaż mógł być lepszy, ale ja się nie zawiodłam. :)
Ja za to zawiodłam się strasznie. w porównaniu do opuszczonego miasta z chociażby "Jestem legendą" - wypada bardzo blado. Miałam wrażenie, że kręcą się w kółko na jakimś małym osiedlu. Wrażenie to negatywnie odbijało się na proporcji dnia i nocy - skoro teren był mały, to czemu tak szybko robiło się tam ciemno? Co u licha robili przez resztę dnia? Takich nieścisłości było niestety więcej. nie chcę dawać spoilerów, więc powiem tylko, że jak dla mnie to kolejny film, w którym amerykańscy nastolatkowie za wszelką cenę próbują zrobić z siebie mięso. A historia faktycznie miała potencjał. Niektóre z kręconych o ofiarach napromieniowania dokumentów są straszniejsze niż to. Zdecydowanie nie polecam.