Ale jeśli ktoś lubi tego typu absurdalne (z założenia) kino to powinien być usatysfakcjonowany. Malle - jak wiadomo - znany jest z różnego rodzaju kontrowersji. Zamiast pójść na łatwiznę po "Szmerach serca" nakręcił "dziwny" film. 3 lata potem nakręcił "słynny" "Pretty Baby", który dopiero narobił szumu. W temacie - szkoda, że Cathryn Harrison zmarnowała potem swój potencjał tułając się po jakichś angielskich telenowelach. Jak w temacie - 10-tki bym nie dał ale mocna naprawdę mocna ósemka.
PS: zawsze kojarzył mi się ten film klimatem (bo scenerią na pewno nie) z "Co?" Polańskiego - ale może to tylko moje skojarzenia :)
Pozdrawiam