Bardzo piękny film pokazujący prawdę o Polsce prowincjonalnej. Wiem co mówię jestem nauczycielką w małym miasteczku. Historie rodziny Meli i Iwa wyglądają do złudzenia podobnie. Otacza nas ubóstwo, którego z punktu widzenia Warszawy nie widać. Piękna wzniosła historia. Najważniejsze atuty tego filmu to fakt, że jest o czymś - ma ważny i szlachetny przekaz. Tolerancja dla wszelkiej maści odmienności. Doskonała gra dzieciaków i ogólnie wszystkich aktorów, w tym szczególnie wzruszająca rola matki. Takich matek dźwigających cały ciężar jest multum.Sama jako samotnie wychowująca matka, rozumiem bezsilność i trud bohaterki. Doskonały Iwo - mega zdolny młody aktor. Niezwykle realistyczna roli Meli w wykonaniu zdrowej dziewczynki - uwierzyłam, że gra zdrowe dziecko. Piękne wzruszające zakończenie na ruinach i potem pierwsze ważne kroki Meli ku samodzielności.