Film klimatyczny, ponury i z momentami, gdzie ciarki chodziły mi po plecach. Lubię takie. Tylko mam pytanie, kto właściwie był tą czarowncą i kto SPOILER! uśmiercił Samuela?
Wydaje mi się, że jedna z czarownic (lub kilka) rezydowały w tym lesie (np. pod postacią tego zająca) i to one powodowały wszystkie zdarzenia (w tym porwanie i uśmiercenie dziecka). Ale chętnie posłucham jakiś innych interpretacji, szczególnie, że na początku filmu podczas modlitwy Thomasin mówiła coś o uczestnictwie w Sabacie więc...
W mojej interpretacji : zbyt pobożna rodzina (walnięci rodzice -rozmowa Calima z ojcem w lesie spowodowała, że poczułem gęsią skórę na plecach;p) i dorastająca nastolatka, co powoduje przesadne poczucie winy i grzechu , stąd prośba Thomasin o przebaczenie do boga. A zgadzam się z wersją, że wszystkiemu winna czarownica z pobliskiego lasu , łącznie z objawieniem się diabła w Czarnym Filipie
Ten Twój "Sabat" z modlitwy Thomasin to po prostu dzień święty - szabas, sobota czy u chrześcijan niedziela. Thomasin w modlitwie prosiła o przebaczenie za grzech zabawy w niedzielę.
U pierwszych chrzescijan dnim swietym byla sobota, czyli sabat. Zgodnie zreszta z oryginalnym biblijnym przykazaniem. W calej Bibli nie znajdziesz ani jednej wzmianki odnosnie swiecenia niedzieli (to wymysl kosciola katolickiego, ktory to wymysl, nie wiedziec dlaczego, zostal zaakceptowany przez wiekszosc kosciolow protestanckich). Dniem swietym jest sobota, sabat, szabas - SIODMY dzien tygodnia.
No tak, to zależy kogo uważasz za pierwszych chrześcijan. I od kiedy?
Łukasz tak pisze w Dziejach Apostolskich o wyprawie Pawła do Macedonii (rok ok. 53-55) cyt. W pierwszym dniu po szabacie, kiedy zebraliśmy się na łamanie chleba, Paweł, który nazajutrz zamierzał odjechać, przemawiał do nich i przedłużył mowę aż do północy. Wiele lamp paliło się w górnej sali, gdzie byliśmy zebrani...
A co jeśli nie było żadnej czarownicy? Thomasin sugerowała dzieciom, że to ona jest Wiedźmą, co jeśli nie kłamała? To wszystko przecież mogą być jej urojenia. Samuela mógł porwać Wilk. Tam wszyscy albo popadali w histerię, albo mieli urojenia. Szczególnie kobiety. Może to miało związek z żywnością, która spowodowała takie zaburzenia postrzegania? Zatruta woda? Zwierzęta też bardzo łatwo tam panikowały. To by tłumaczyło wszystko, nie było żadnej wiedźmy. To co widział brat to albo jego wizje, albo jego erotyczne marzenia. Konserwatyzm ojca potęgował nastrój zaszczucia przez nieczyste siły.
Moim zdaniem, cała idea filmu jest zbudowana na niepewności, czy za wydarzenia są odpowiedzialne zaburzenia psychiczne, czy też może działalność sił nadprzyrodzonych ;-).
http://www.filmweb.pl/film/The+Witch-2015-729157/discussion/Wachlarz+zaburze%C5% 84+psychicznych+i+%C5%BCadnej+wied%C5%BAmy+tam+nie+by%C5%82o+-%29,2780931
Myślałem, że dodadzą do tego wszystkiego zatrucie sporyszem, ale chyba na kukurydzy nie występuje. To by było już zbyt oczywiste ;p
Samuela wilk nie porwał bo była przecież scena jak niesie go postać w czerwonej pelerynie przez las i potem kolejna jak czarownica go zabija i ubija na miazgę, a potem smaruje się jego resztkami. Jakby nie było czarownicy to te sceny byłyby niepotrzebne.
Mało chyba filmówi widziałeś, jeśli uważasz, że jak coś jest pokazane, to znaczy, że istniało :P Zaprzeczyłeś tym stwierdzeniem połowie filmów psychologicznych, gdzie prawie wszystko, co widać na ekranie odgrywa się tylko i wyłącznie w głowach bohaterów, a nie w rzeczywistości (w tym oczywiście sceny, w których w ogóle Ci bohaterowie nie brali udziału) :P
Jestem pewny, że mam więcej oglądniętych niż Ty :p Niczemu nie zaprzeczyłem bo odniosłem się tylko do jednej sceny z jednego filmu, a nie do połowy filmów psychologicznych. Najbardziej zakręcone filmy na koniec seansu sprawiają u widza mętlik w głowie. A ta scena według mnie jest jednoznaczna. Czarna albo biała jak kto woli, ale na pewno nie czarno-biała. ;)
Ale odniosłeś się do niej w taki sposób, że przenosząc Twoją uwagę na inne fimy, również w nich wszystko musiałoby się wydarzyć, tylko dlatego, że zostało pokazane. Dlatego ta uwaga nie jest dowodem niczego (tak samo jak ta scena nie jest dowodem istnienia czarownicy), bo wtedy w każdym filmie to, co pokazane, musiałoby się zawsze zdarzyć. A z tym byciem pewnym, to nie ma co kozaczyć, bo nie wiesz, ile filmów widziałam, ani ja ile Ty widziałeś (widzimy tylko te, które zaznaczyliśmy jako obejrzane na filmwebie) :D Moja uwaga była tylko komentarzem do tego, co napisałeś. Co do samego filmu to istnienie czarownicy jest wg mnie tak samo prawdopodobne jak to, że mieli omamy wynikające z niedoboru pożywienia i nadmiernej pobożności (potrzeby znalezienia jakiegoś wyjaśnienia, dlaczego bóg ich tak karze). I tylko autor wie, co miał na myśli - czy chciał zrobić historię, którą należy brać dosłownie, czy pokazać w oparciu o źródła historyczne, w jaki sposób zabobony i wiara mogły doprowadzić do tragedii. Zgadzamy się natomiast co do jednego - 9/10 ;) Pozdrawiam!
"Najbardziej zakręcone filmy na koniec seansu sprawiają u widza mętlik w głowie. A ta scena według mnie jest jednoznaczna."
Właśnie. Jakby twórcy chcieli pozostawić w widzu niepewność jak było naprawdę, to by bardziej zaakcentowali tą opcję, że to Thomasin była wiedźmą i to ona za wszystko odpowiadała. A tu jest tak, że w sumie można by się doszukiwać w tym czegoś, ale to nie jest przekonujące.
Brawo Ty... dzieki za spojler.... Mogles oznaczyc posta jako spojler, badz poprostu odstapic kilka akapitow nizej..... czytalem komentarze i natchnalem sie na Twoj i dzieki za zdradzenie , ze Samuel zginie... Pozdrawiam ;)