Czarownica jest filmem bardzo podobnym do filmów Herzoga, a także jest filmem bardzo wymagającym. Akcji nie ma tu prawie wcale. Muzyka oszczędna, dialogi stylizowane. Fabuła kręci się wokół ostatnich dni życia rodziny odszczepieńców religijnych, którzy na własne życzenie opuścili bezpieczne miasto, aby żyć w zgodzie z własną interpretacją Pisma Świętego. Sielanka nie trwa długo. Po ustatkowaniu się na odludzi, rodzinę protestanckich odszczepieńców zaczyna prześladować wiedźma. Chociaż największe problemy sprawia fanatyzm religijny, poczucie izolacji i nieufność. Wszystko to doprowadza do śmierci całej rodziny, z wyjątkiem ich dojrzewającej córki. Wszystko byłoby w miarę logiczne i zrozumiałe - nawet wiedźma da się wytłumaczyć w sposób racjonalny - gdyby nie finał, który zmusza do przemyśleń. Pomijając nieliczne elementy fantastyczne, film jest ciekawym zapisem życia codziennego angielskich kolonistów z XVII/XVI wieku. Ich problemów, trudności i stosunków rodzinnych. Jak interpretować film? To jest jego mocną stroną, bo daję on szerokie pole do popisu. Na samym filmwebie można znaleźć ciekawe wytłumaczenie, mówiące o wchodzeniu w dorosłość córki farmera i jej inicjacji w dorosłe życie, z drugiej strony jest motyw szaleństwa niszczącego rodzinę od podstaw, albo wytłumaczenie mówiące o niszczącym wpływie fanatyzmu religijnego. Ja osobiście skłaniam się do interpretacji mówiącej o szaleństwie wywołanym przez izolację i fanatyzm (jednakże z istniejącą realnie wiedźmą), jak również studium powstawania bajki ludowej. Sama wiedźma nie musiała być wymysłem zrodzonym przez religijne zaślepienie. To mogła być kobieta wygnana za magię z miasta, tyle że wcześniej od głównych bohaterów. I nauczyła się żyć na odludziu - porywając dzieci, żeby je zabić i zjeść (całkiem częste zjawisko w czasach purytańskiej Ameryki, przynajmniej często o to się kobiety oskarżało, jednakże samo zjawisko porywania dzieci przez osoby starsze, najczęściej kobiety, w wiadomym celu, występowało wszędzie - i w feudalnej Japonii, i w Niemczech w czasach Grimmów). Takie racjonalne wytłumaczenie byłoby dobre, gdyby nie finał. Film wart polecenia, genialne aktorstwo, wspaniała odzwierciedlenie epoki i finał zmuszający do zastanowienia.