Nie rozumiem skąd na forum tyle prób interpretacji tego filmy jako studium psychozy żyjącej na uboczu rodziny. Ta opowieść to bajka - jak sam tytuł wskazuje. BAJKA!!! Opowieść oparta na wierzeniach, legendach, ustnych przekazach... Czy Czerwonemu Kapturkowi Wilk się przyśnił? A siedem krasnoludków to wymysł sfrustrowanej seksualnie Królewny Śnieżki? NIE! Owszem - każda bajka niesie w sobie pewną symbolikę, co nie zmienia faktu, że i Wilk i Zła Królowa byli prawdziwi! Tak samo jak Wiedźma, Diabeł - całe Zło czające się w lesie. Chcieli posiąść dusze tej rodziny i udało im się. Z wyjątkiem ojca, który był zbyt silny by zwątpić. A może cały czas chodziło o zwerbowanie Thomasin? Tego nie wiem, ale wiem jedno - to jest bajka i tak ten film trzeba traktować. Mam wrażenie, że od czasu "Szóstego zmysłu" wszędzie należy się doszukiwać drugiego dna. Często tak właśnie jest, ale w tym przypadku (moim skromnym zdaniem) drugiego dna nie ma.