PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8773}

Czarownice z Salem

The Crucible
7,1 17 670
ocen
7,1 10 1 17670
7,0 7
ocen krytyków
Czarownice z Salem
powrót do forum filmu Czarownice z Salem

Całe tło historii jest dla mnie bardzo... przeciętne. Podczas seansu łapałam się za głowę i myślałam "ciemnota!". Jednak im bliżej było końca, tym bardziej czułam się przekonana do tego obrazu.

Akcja rozgrywająca się parę wieków temu- bezkrytyczni chrześcijanie, czarownice i moja złość.
Nie na długo. Po wszystkim widzę, że w filmie jest dużo wciąż aktualnych wartości, tylko dzisiaj wszyscy pojmują je nieco inaczej, po swojemu.

Urzekła mnie szczerość, honorowość i oddanie ludzi. Przeraziło to, co zrobiła Abigail. Była tak bardzo bezwzględna, zacięta i okrutna. Nie wiem kim trzeba byłoby być, aby móc normalnie żyć mając na sumieniu śmierć i zhańbienie tylu ludzi przez zwykłą, durną zawiść.
Ani trochę nie dostrzegłam jej miłości do Jacka. To było inne, chore i ułomne uczucia, które pozwoliło jej skazać go na śmierć.

Zadziwiające się jaką potrafiła być manipulantką skoro żadna z innych dziewczyn nie "wyłamała się" i trwała w tym do końca. Nie jestem przekonana, czy czuły aż tak bardzo duże przerażenie. Wszyscy, niekiedy do czasu, ślepo za nią kroczyli. Czemu? Czy to jej zło było takie przyciągające?

Coś jest w tym filmie.

EffervescingElephant

Film na pewno ma coś w sobie ale przerażające jest to, że w większym stopniu to wszytko prawdziwa historia do tego świetnie przedstawiona. Pomijając wątek miłosny Abigail bo z tego co kojarzę to miała chyba 11 lat no ale twórcy musieli dodać coś od siebie (co mogło by tłumaczyć te zbiorowe "opętanie")

ocenił(a) film na 6
petiitt

Być może, pomimo swojego młodego wieku, jednak żywiła uczucia miłosne wobec Johna.
Przerażające jest to, jak łatwo ludzie wierzyli w byle słowo, fałszywe oskarżenie ot tak rzucone.

ocenił(a) film na 8
EffervescingElephant

Wiem, że prawie dwa lata minęły od twojego postu itp. ale ta ciemnota i bezkrytyczni chrześcijanie zostali bardzo dobrze oddani. Wystarczy poczytać np. o purytanach, których masz przedstawionych w filmie. :)

A i sztuka Crucible została napisana jako odpowiedź na polowanie na czarownice ale z lat 50 - czyli Maccartyzm.

saitek

Widząc powyższe wpisy spieszę z wyjaśnieniem. Albo i nie... pokrótce. Lata 90 XVII wieku w Massachusetts, mówimy tylko o Purytanach, (osobliwy odłam, polecam zgłębić temat; bardzo ciekawa lektura) w żadnym wypadku 'bezkrytycznych Chrześcijanach' ...nie jest to z pewnością epitet stały - proszę mi wierzyć.

ocenił(a) film na 8
atrapa_13

No ale purytanie (małą literą) w filmie są bezkrytycznymi chrześcijanami....przynajmniej większość postaci. Także wszystko się zgadza. D No i potem jak już zabito naście osób to część poszła po rozum do głowy.

A i ja czytałem nie tylko o purytanach ale i czytałem ich literaturę i poezję.... delikatnie mówiąc no nie chciałbym żyć w ich środowisku. :)

saitek

Wydaje mi się, ze akurat prawdziwi purytanie po pierwsze nie pozwoliliby dziewczynie tak zwracać się do sędziego - Abby obrażała wszystkich, krzyczała, pyskowała. Społeczność purytańska przywołałaby ją do porządku. A już na pewno zeznanie dotyczące zdrady wpłynęłoby inaczej na sprawę. Jeszcze 70 lat temu gdyby mężczyzna i kobieta zeznawali w takiej sprawie, sąd dałby wiarę raczej mężczyźnie. Trudno uwierzyć, ze sąd zignorował wersję żonatego, dojrzałego faceta, a uwierzył niezamężnej nastolatce. :)

ocenił(a) film na 8
Szarobure

Była niby ofiarami czarów. :D Zresztą to nie był dokument o purytanach tylko.... krytyka innego "polowania na czarownice" - makkartyzmu. :)

saitek

Napisałam niżej, ze dla mnie film jest maską - makkartyzmu też, ale pasującą również do innych rzeczy. :) To, ze zachowanie Abby i reakcja otoczenia na nie nie pasuje do purytanów jest wskazówką ;).

EffervescingElephant

Przyznam się, ze miałam problem z Czarownicami, jak z wieloma filmami, które pamiętam z dzieciństwa. Jako nastolatka byłam tym filmem zachwycona. Teraz, z 15 lat później, obejrzałam go jeszcze raz i dostrzegłam w nim rzeczy bardzo denerwujące, jak posługiwanie się schematyzmem, przerysowane postacie i generalne podążanie utartym szlakiem.

Jako osoba wierząca w działanie demonów musiałam odstawić na bok swoje własne poglądy i spojrzeć na całość z perspektywy autora, który ani w diabła, ani w czary nie wierzy. Rozumiem, co chciał powiedzieć i wydaje mi się, ze powiedział to dość wyraźnie, aczkolwiek nie wszyscy to odczytali tak, jak sobie tego życzył. Moim zdaniem odczytywanie Czarownic jako filmu o złych, zacofanych purytanach oraz biednym, nowoczesnym Johnie jest pomyłką. Autor użył maski historycznej, żeby pokazać zachowania ludzi - czary i religia ją jedynie pretekstem, scenografią, za którymi ukrywa się człowiek współczesny.

Jeżeli spojrzymy na Czarownice wyłącznie jako opowieści o "paskudnych chrześcijanach" i ciemnogrodzie, nie tylko moim zdaniem rozminiemy się z zamiarem autora, ale i otrzymamy o wiele gorszą jakościowo sztampową, bardzo prościutką powiastkę. Tego rodzaju film byłby zwyczajną historyjką w stylu pozytywistycznym, opartą w dużej mierze na stereotypowych postaciach (np. oczywiście pierwszą skazaną musi być trzepnięta staruszka ;)).

Natomiast jeżeli spojrzymy na ten film jako na metaforę, otwiera się zupełnie nowe pole o wiele ciekawszych odczytań. Choćby wspólczesne procesy i oskarżenia o pedofilię lub molestowanie. Wtedy z prostej historyjki robi sie całkiem porządna opowiastka o tym, jak ludzie wykorzystują rzeczy dobre do czynienia zła, jak łatwo jedna osoba może zmanipulować całą grupę albo jak trudno i że warto trwać w tym, w co się wierzy - nawet, jeżeli inni namawiają, by się poddać. Dostajemy wtedy dowód, że film (i sztuka) są uniwersalne, a to już jest podstawowa zaleta.

Dlatego określenie coś w niczym bardzo mi tu pasuje. :) Jezeli spojrzymy z wierzchu, dostajemy nic. Jeżeli się zagłębimy, dostaniemy coś.

Nawiasem mówiąc, wzrósł mój podziw dla Winony Ryder. Postać Abigail jest niezwykle trudna do zagrania właśnie przez spore przedawkowanie schematów, przez przerysowanie. Bardzo łatwo było tę rolę spalić. Tymczasem Ryder poradziła sobie znakomicie, jej Abby jest z krwi i kości - w jednej chwili uśmiecha się niewinnie i modli, w drugiej rzuca z gniewem na byłego kochanka. Znakomite wykonanie.

ocenił(a) film na 8
Szarobure

Co mają wspólnego procesy o pedofilie lub molestowanie z tym filmem?:D Rozumiem, że sugerujesz, że większość domniemanych ofiar kłamie?

saitek

Nie. Nie twierdzę, ze większość ofiar kłamie. Nigdzie nie użyłam słowa większość. Twierdzę natomiast, ze niektórzy kłamią, kłamali i kłamać będą w sądzie, fałszywie oskarżając innych - nihil novi. Oczywiście szkodzi to najbardziej prawdziwym ofiarom, którym potem nikt nie chce uwierzyć. A oszczerstwa w sprawach o przestępstwo seksualne bardzo często jest używany jako narzędzie zemsty, np w sprawach rozwodowych (zmuszą się dzieci, zeby zeznawały przeciwko ojcu tylko po to, by mu odberac prawa rodzicielskie).

Akurat pedofilia to temat ostatnio głośny, więc takie było moje pierwsze skojarzenie, ale równie dobrze mogłam napisać o fałszywych oskarżeniach o łapówkarstwo na przykład. Chociaz, kto wiem, może podświadomie wybrałam zbrodnię, która w dzisiejszych czasach jest chyba postrzegana jako najgorsze, najstraszniejsze obrzydlistwo na ziemi (tak jak wtedy postrzegano pakt z szatanem).

ocenił(a) film na 8
Szarobure

Spoko. Nie wiem czy widziałaś taki film Polowanie z Mikkelsenem. Masz oskarżenie o pedofilie i klimat zaszczucia, itp. Świetna rzecz.

Polowanie na czarownice pokazuje jednak wyraźnie zjawisko o większej skali... to nie jest jakieś tam kłamanie na siebie w sądzie przez małżonków albo dramat jednej niesłusznie oskarżonej o coś osoby tylko prześladowanie i strach całej społeczności. Zobacz jak pod koniec praktycznie wszyscy w tej wiosce się bali. :) No ale każdy ma prawo do swojej interpretacji.

saitek

Moim zdaniem można to przenieść nie tylko na sąd, również np na szkołę albo środowisko w pracy, gdzie ktoś kogoś zaszczuje. Nie widziałam Polowania, obczaję. Widziałam natomiast Wątpliwość, stąd pewnie to skojarzenie. http://www.filmweb.pl/film/W%C4%85tpliwo%C5%9B%C4%87-2008-432908

ocenił(a) film na 3
EffervescingElephant

W mojej ocenie, sytuacja przedstawiona w filmie to absurd. Skazano 19 osób na śmierć na podstawie zeznań dzieci i służących, bez rzeczowych dowodów "demonicznych" działań oskarżonych. Ponadto, osoby miały być ułaskawione, gdy przyznają się do winy. To jest niepojęta dla mnie niedorzeczność. Jeżeli przestępca przyznaje się do winy, stanowi to okoliczność łagodzącą, ale nie powinno to w zbyt dużym stopniu zmieniać kary, a już na pewno nie zmieniać wyroku śmierci w uwolnienie. Zgadzam się, że kara dla skruszonych przestępców może być mniejsza, ale zbrodnia pozostaje zbrodnią i wyrok musi pozostać wyrokiem. Jeżeli "zaprzedanie duszy" diabłu karano śmiercią, to po jego niewątpliwym udowodnieniu nie powinno mieć znaczenia, jakie końcowe oświadczenie przedstawią skazani. A tutaj nie było nawet dowodu. Właśnie to jest najgorsze w filmie Czarownice z Salem - w rzeczywistości podstawy do skazania musiały być o wiele bardziej przekonywające. A tutaj widzimy i wiemy jako widzowie, że oskarżenie fabrykuje dowody. Był to poważny błąd na etapie tworzenia scenariusza.

ocenił(a) film na 7
Mr. President1

Bo to religijny bełkot w którym nie ma sensownej logiki, w tym sęk.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones