Dlaczego nikt nie zwraca uwagi na fakt, że zachowanie Webbera było nieodpowiedzialne, niewłaściwe i głupie. Nie miał prawa tak narażać załogi, a w pewnym sensie także siebie (nie jest osobą samotną, tylko ma kobietę, co wtedy coś znaczyło). Załoga pękniętego statku zaokrętowała się na złom z pazernym psychopatą kapitanem z własnej woli. A w regulaminie straży przybrzeżnej nie ma misji samobójczych. To nie bohaterstwo tylko skrajny egoizm i nie liczenie się kompletnie z życiem własnej załogi.