PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=4794}

Czas zabijania

A Time to Kill
7,7 81 279
ocen
7,7 10 1 81279
6,5 15
ocen krytyków
Czas zabijania
powrót do forum filmu Czas zabijania

Na wstępie chciałbym prosić by osoby - wróć - dzieci cierpiące z manią wyższości nad innymi z racji anonimowości - nie brały udziału w tej dyskusji.
Nie chciałbym tu, żeby jakiś smark zaraz mi nawrzucał, że mój gust filmowy pozostawia wiele do życzenia bądź inne tego typu pierdoły.
Kilka lat temu filmweb był dla ludzi z pasją, dla prawdziwych kinomaniaków - dziś? - pole kpin drwin i wiecznego wrzucania na siebie nawzajem.
Zdaje sobie sprawę, że już na wstępie mogłem wzbudzić ciut kontrowersji ale zwisa mi to :)

Nie czytam dużo. W swoim krótkim 20paro letnim życiu przeczytałem raptem kilka pozycji (głównie Masterton).
Nosiłem się z zamiarem przeczytania Czas zabijania dobre kilka lat - książka leżała na półce w ogólno dostępnym miejscu, parę razy w ciągu roku - głównie w przerwach świątecznych brałem się za przeczytanie - coś nie wychodziło.
Nie wiem czy to ilość stron przeraziła czy też gatunek ...

Chciałbym poznać Wasze zdanie n/t modyfikacji, zmian, "ulepszeń", podkoloryzowania ....
Uderzające różnice:
- płonący krzyż u Jake w filmie przedstawiono jako zbiorową scenę z sąsiadami strażą pożarną ... natomiast w książce tylko główny bohater wraz z szeryfem obserwowali przesiąknięte naftą drewno ... mało istotny szczegół - ale po co zmieniać i dodawać dramaturgii ?
- Jake w książce poinformował Ozziego o planowanym ataku Carla Lee na gwałcicieli - natomiast w filmie wątek ten zupełnie zmieniony - ukazano, że ten wcale nie poinformował na dodatek obarczał siebie śmiercią...
- Sandra Bullock w sądzie ? Sandra Bullock prosząca kilkukrotnie o sprawę ? gdzie co i jak ? w książce wystarczyła 5 minutowa rozmowa i dostała pracę, nie musiała zabiegać, latać, śledzić ....
- Gwen nie powiedziała o pieniądzach Carlowi Lee, które zebrał Agee - to Jake wykombinował patent, żeby chwicego proboszcza zwabić do biura szeryfa i zaaranżować spotkanie z Carlem Lee - następnie zastraszanie itp itd
- scena z bombą - zupełnie zmieniona - Ozzie z Jakiem położyli walizeczkę w nogach przestępcy a następnie uciekli - a filmie - Jake rzuca bombe w powietrze - no i tu mnie szlag trafił (po co taka modyfikacja?)
- pies Max w książce zginął
- Ellen w książce ścięto włosy w filmie - piękną czuprynkę pozostawili ...
- wizyta szpitalna u Ellen - ojciec jej był obecny

To takie główne różnice, które zaobserwowałem. Zastanawia mnie co sądzicie o tego typu sztuczkach? Czy chodź raz nie można odwzorować książki w szczegółach ? Trzeba natomiast na poczet wybuchów kręcić jakieś bohaterskie sceny, które nie miały miejsca w filmie ?

Dobranoc :)

ocenił(a) film na 8
Tef

Ahoj, zaczęłabym nie tyle od zmian scenariuszowych, ile od doboru aktorów.
Sandra Bullock odgrywająca młodą adeptkę prawa liczyła sobie 30 lat. Nie przesądza to może o tym czy się nadaje czy też nie, jednak jak dla mnie- świadczy to o obsadzaniu nazwisk i przygotowywaniu ról dla aktorów a powinno byc na odwrót! Podobnie za nietrafiony uważam wybór Samuela L. Jacksona, który przeholował- oskarżony w jego wersji nie miał nic z przestraszonego, zagubionego całym zamieszaniem bohatera książki. Podobnie- postac zagrana przez Sutherlanda seniora była jakby z innej bajki, w filmie nic nowego nie wnosiła, w przeciwieństwie do wizji jaką w moim przekonaniu miał Grisham- tutaj nie zagrało ani doświadczenie emerytowanego wygi ani jego rady nie pokrzepiły bohatera...
No i wreszcie nawiązując do tego, co wyżej wspomniałeś- wątek rozmowy oskrażonego z Jake

ocenił(a) film na 8
dominiquemariep

(ups) `m, w trakcie której miał on jakoby zwierzac się co do planów zemsty na gwałcicielach- to było jak kulą w płot. Twórcom chodziło chyba o udramatyzowanie akcji, ale wyszło to zupełnie nieprzekonująco. Podobnie- żmudna grzebanina twórców przy chronologii wydarzeń- to tylko sprawiło, że historia straciła na blasku!!!

Co do Sandry, która prosi o możliwosc współpracy- dla mnie też w książce dziewczyna miała więcej samozaparcia i Brigance tylko z początku nie był zdecydowany, a już na pewno nie zwlekał z zaangażowaniem dziewczyny tak długo jak to wypadło w filmie.

ocenił(a) film na 8
dominiquemariep

No i jeszcze uwaga o zabarwieniu a`la Gretkowska! Obie żony: Jacka i Carla - w filmie były irytującymi, odrealnionymi i pozbawionymi empatii babami. Żona Briganca wygaduje bzdury o tym, że Jack jest winny śmierci chłopaków jakby nie wiedziała nic o sprawie i jak można w ogóle coś takiego mówic!!! Natomiast żona Carla wydaje się w rozmowie z nim na samym początku nie zainteresowana jego losem tylko pieniędzmi- żadna baba, nawet taka, której ciężko się wiedzie i nie ma czym nakramic dzieci, nie robiłaby takich błagalnych oczu do faceta, który trafił za kratki i któremu grozi krzesło i oczekiwała, że wyciągnie 200 dolarów z rękawa... wrhr.. Po prostu uważam, że ośmieszono obie postaci.

ocenił(a) film na 8
dominiquemariep

Dopatrzyłam się wielu zmian, z których nie jestem zadowolona. Nie ma sensu ich wszystkich wymieniac, wskażę na koniec już tylko jedną zmianę- to, że pies przeżył (juhu!) - co tylko potwierdza, że dłubali przy scenariuszu tak, że ta zabawa chyba ich przerosła i jest mi bardzo smutno, gdy pomyślę ile pierwowzór stracił na tej ekranizacji.

Dobranoc :)

ocenił(a) film na 7
dominiquemariep

Co do Sandry Bullock i jej wieku to problem jest raczej z twoja nieznajomością realiów, bo akurat jej wiek jest jak najbardziej adekwatny. Studia prawnicze w USA są dopiero drugim kierunkiem w sensie wymagaja wpierw uzyskania dyplomu z innego kierunku.
Wiec takie studia zaczyna się przecietnie pomiedzy 24 a 26 rokiem życia. Więc młoda absolwentka w wieku 30 lat to żadne przeklamanie ;p

ocenił(a) film na 8
Mitnaged

To raczej Ty popisujesz się niewiedzą, szanowny Mitnaged: system kształcenia prawników rzeczywiście wygląda inaczej, studia są dwustopniowe ( u nas 5-letnie jednolite) i po 3 latach można wybrac II stopniowe studia prawnicze, przy czym nic nie stoi na przeszkodzie, żeby rozpocząc studiowanie prawa już jako studia I stopnia ;) To tyle, nie wdając się w szczegóły. W razie wątpliwości pisz, chętnie wszystko objaśnię :)

ocenił(a) film na 8
Tef

Ach! Jeszcze rzeknę, że z filmu każdy nieuważny widz może wysnuc podobny do tego wniosek: "wystarczyło zagrac kartą rasistowską, przedstawic ofiary jako najpodlejsze szuje, zmuszając przysięgłych do płaczu i to wystarcza, żeby człowieka, który zabił z zemsty uznac za niewinnego i żeby cały świat się cieszył i zgodził z werdyktem i to jest słuszne:.. otóż w książce sporo miejsca zajmuje rozważanie wszystkich za i przeciw, to wręcz niewiarygodne jak Grishamowi- nie etykowi- udało się poprowadził na kartach książki takie głebokie roważanie i podac to czytelnikowi tak przystępnie- za to właśnie cenię Grishama i żałuję, że w filmie tego nie ma... ale może tak już jest, że w filmie jest to niemożliwe, i w tym tkwi wyższosc książki nad kinem?...

ocenił(a) film na 8
Tef

Twój gust filmowy pozostaje wiele do życzenia.

Oczywiście, żartowałam. ;)

Ja też bym wolała, żeby ktoś kiedyś wiernie zekranizował powieść - szlag mnie trafia, kiedy widzę co z powieściami Kinga wyczyniają reżyserzy. A najlepsze są właśnie te, które są najbardziej zbliżone do książki. Z drugiej strony poniekąd ich rozumiem - chcą stosować sztuczki, które podniosłyby dramaturgię filmu, jakoś ubarwić historię. Czasami jednak film tak dalece odbiega od książki, że czasami nie poznaję książki w filmie.

Te przykłady, które podałeś ewidentnie były robione, aby podnieść dramaturgię filmu, typowe sztuczki hollywoodzkie. Wnioskuję jednak z tego, że większych różnic w treści nie było - a to już na plus.

Mnie się film podobał, ale zdaję sobie sprawę, że najpierw powinnam przeczytać książkę - wtedy na pewno lepiej (trafniej) bym go oceniła, tym bardziej, że jak pisałam na początku - bardzo nie lubię słabych ekranizacji, a tutaj wychodzi, że ta taka była. Szkoda. Niemniej jest to jeden z niewielu filmów, w którym Sandra Bullock udowadnia, że jest dobrą aktorką, a nie taką, która nadaje się tylko do komedii romantycznych - szkoda, że dała się tak zaszufladkować.

ocenił(a) film na 7
Tef

Tak ogólnie to wiesz film niekoniecznie musi być we wszystkim wierny książce. Większość z tego co tu wymieniasz to raczej kosmetyczne zmiany które mają dodać troche emocji, ale nie ingerują jakoś mocno w treść czy przesłanie książkowego pierwowzoru ;]

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones