Koleś strzela sobie z dachu biurowca (nie wiadomo po co), następnie wiesza innego typa i
zjeżdża sobie z nim na parter z piątego piętra wszędzie zostawiając pełno odcisków palców. Widzi
go mnóstwo świadków i na pewno jakieś uliczne kamery, ale policja nawet go nie szuka.
Następnie koleś wjeżdża w środek domu w dobrej dzielnicy samochodem i wysadza go w
powietrze, nie mówiąc już o strzelaninie. Po wszystkim zostawia broń z odciskami palców i jak
gdyby nigdy nic idzie do komunikacji miejskiej. W tym czasie żaden z sąsiadów ani przechodniów
nic nie widział i nie słyszał. Policji to nie interesuje.